We wrześniu zespół z Mazowsza nieznacznie przegrał w Głogowie. Dla Juranda był to pierwszy mecz wyjazdowy w PGNiG Superlidze. Ciechanowianie zaprezentowali się godnie i byli o krok od korzystnego rezultatu. W środę zatem podopieczni Pawła Nocha mogą się zrewanżować głogowianom. Jawi się jednak pytanie, czy Jurand zagra na miarę swoich możliwości? Beniaminek, jako drużyna debiutująca w najwyższej klasie rozgrywkowej nie ma taryfy ulgowej w starciu z bardziej doświadczonymi rywalami. Ciechanowianie ponadto na nadmiar punktów nie narzekają. - Zdecydowanie liga jest dla nas priorytetem, więc brak awansu nie będzie większym zmartwieniem - przyznaje Rafał Grzybowski, bramkarz ciechanowskiego zespołu.
- Aczkolwiek to nie znaczy, że przejdziemy obok meczu. Głogowianie od początku będą chcieli przejąć kontrolę, złapać bezpieczną przewagę bramkową i grać przez resztę spotkania na luzie. Być może trener Markuszewski da pograć więcej zmiennikom, ale to jest tylko gdybanie. Trzeba walczyć bez względu na skład przeciwnika. Jeśli zostawi się na parkiecie serce, to z każdym można wygrać - przekonuje młody golkiper. - Fajnie byłoby awansować dalej. Będziemy walczyć i grać o wygraną - dodaje.
Tymczasem głogowianie dają jasny sygnał, że to liga ma dla nich największe znaczenie. Chrobry przyjedzie do Ciechanowa osłabiony brakiem pięciu zawodników. Trener Zbigniew Markuszewski dał wolne Rafałowi Stacherze, Robertowi Foglerowi, Jakubowi Łucakowi, Markowi Świtale i Mateuszowi Frąszczakowi.
Wynik tego spotkania będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ