Mecz do jednej bramki - relacja z meczu Aussie Latocha Sambor Tczew - MKS MOS Gniezno

Faworytem tego meczu był Sambor i ze swojej roli wywiązał się znakomicie. Zawiodła trochę drużyna z Gniezna, która przyjechała do Tczewa zaledwie w ósemkę i ani przez chwilę nie była równorzędnym rywalem dla spadkowicza z Superligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Oba zespoły do meczu przystępowały osłabione. W drużynie Sambora na uraz pleców od kilku dni narzekała liderka zespołu Justyna Domnik i z tego też powodu cały mecz spędziła na ławce rezerwowych. Kłopoty gospodarzy były jednak niczym, przy problemach jakie przed meczem miał trener gości. Do licznych kontuzji jakie trapią ekipę beniaminka, tuż przed meczem dołączył problem grypy żołądkowej która dotknęła cześć zawodniczek z Gniezna. Z tego powodu do Tczewa trener Robert Popek mógł zabrać jedynie osiem zawodniczek.

Od początku meczu zdecydowaną przewagę osiągnęły gospodynie. W 3 minucie po bramce Justyny Belter Sambor prowadził 3:0, w 6 minucie po golu Justyny Wiśniewskiej 6:0, a w minucie ósmej po trafieniu Urszuli Czarneckiej aż 8:0. Dopiero wówczas swoją pierwszą bramkę zdobył zespół gości, a po chwili dołożył kolejną doprowadzając w 14 minucie do stanu 11:2 dla Sambora. Od tego momentu niemal do końca pierwszej połowy licznik bramek powiększał się jedynie po stronie gospodarzy. Twarda obrona i zabójcze kontrataki w zupełności wystarczały na młody i niedoświadczony zespół z Gniezna. Większość bramek padało po szybkich atakach tczewskich skrzydłowych za którymi nie nadążały grające bez zmian zawodniczki gości. Do 29 minuty zawodniczki przyjezdne zdołały jedynie dwa razy pokonać dobrze grającą w bramce Alicję Rostankowską. W tym samym czasie bramkarka z Gniezna została pokonana aż 25 razy. Dopiero w ostatniej minucie Paulina Stachowska zdołała przełamać niemoc strzelecką swojej drużyny i ustaliła wynik pierwszej połowy na 25:4 dla zespołu z Tczewa.

Druga połowa do dalsza dominacja podopiecznych Roberta Karnowskiego. Drużyna z Gniezna bardzo długimi fragmentami nie potrafiła znaleźć sposobu na szczelna defensywę Sambora. Trener Karnowski mocno rotował składem, ale nie miało większego znaczenia które zawodniczki są akurat na parkiecie. W każdym zestawieniu personalnym Sambor spisywał się dobrze, co w 47 minucie dało mu prowadzenie 39:5. W końcowych minutach trzy razy do bramki bronionej przez Anetę Skonieczną trafiła najlepsza w drużynie gości Paulina Stachowiak i choć trochę podreperowała konto bramkowe swojego zespołu.

Całe spotkanie zakończyło się wynikiem 49:8 i jest to chyba najwyższe zwycięstwo jakie kiedykolwiek odniósł seniorski zespół z Tczewa. Oprócz zawodniczek bardzo dobrze spisał się Klub Kibica, który przez cały mecz głośno wspierał swoje ulubienice.

Aussie Latocha Sambor Tczew - MKS MOS Gniezno 49:8 (25:4)

Sambor: Rostankowska, A. Skonieczna, Czarnecka 9, Tuptyńska 6, Podgórska 6, Belter 4, Wisniewska 4, Szlija 4, Winiarska 4, K.Skonieczna 4, Stanilewicz 3, Kasuła 3, Sabajtis 2

Kary: 8 minut (Belter, K.Skonieczna, Sabajtis x2)

Karne: 2/2

MKS MOS: Stachowiak 6, Urbańska 2, Różewska, Ławniczak, Kostencka, Kowalczewska, Siudaja, Bigoszewska

Kary: 2 minuty ( Bigoszewska)

Karne: 2/3

Widzów: 250

Źródło artykułu: