Ich sytuacja jest fatalna. W tym dostrzegł problemy Śląska

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: mecz WKS Śląsk - Energa MKS
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: mecz WKS Śląsk - Energa MKS

Po porażce z Energa MKS Kalisz (24:30) WKS Śląsk Wrocław jest coraz bliżej spadku z Orlen Superligi. - Obrona rywali wybiła nam piłkę ręczną z głowy - przyznał Kacper Majewski. Wskazał, z czym jego ekipa miała największe kłopoty.

WKS Śląsk Wrocław zakończył rundę zasadniczą z... dwoma zwycięstwami na koncie. Zespół z Dolnego Śląska zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie.

Wrocławianom nie udało się przełamać w niedzielnym spotkaniu z Energa MKS Kalisz, choć jeszcze w drugiej połowie remisowali z wyżej notowanym rywalem (18:18).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła

- Podeszliśmy do tego meczu z całych sił, byliśmy przygotowani, ale niestety kaliska obrona nam wybiła piłkę ręczną z głowy. Mieliśmy bardzo duży problem z rzucaniem bramek i to był nasz największy problem - skomentował Kacper Majewski.

- Pomimo tego, że jesteśmy ostatnią drużyną w tabeli, to wiemy, że z niektórymi możemy rywalizować i z nimi wygrać. Czuliśmy, że możemy to zrobić - dodał zawodnik Śląska.

Podkreślił ponadto, że drużyna miała problem z realizacją założeń taktycznych.

- Wrócił trener, który z nami był. Bardzo dobrze się z nim rozumiemy. Wiadomo jednak, każdy ma swoją taktykę. Potrzeba czasu, aby to załapać. Nawet jeśli trenera znasz - zakończył.

Komentarze (1)
avatar
abaloo
9.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda że nie złapaliście od początku z tym trenerem... a prawda jest jedna. Jesteście za słabi, brak wam umiejętności na Superligę. 
Zgłoś nielegalne treści