Vive o włos od sprawienia sensacji - relacja z meczu Atletico Madryt - Vive Targi Kielce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Vive Targów Kielce po bardzo dobrym spotkaniu minimalnie przegrali z Atletico Madryt 27:28 (13:13) w ramach 6. kolejki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych.

- Nie jadę tam na wycieczkę, tylko po dwa punkty. W pierwszym meczu wydaje mi się, że zespół przegrał już w szatni, ale mamy dobry zespół i możemy podjąć walkę z Atletico - mówił przed rewanżowym starciem w Madrycie Bertus Servaas, prezes Vive Targów Kielce.

Wicemistrzowie Polski do konfrontacji z Atletico Madryt w Palacio Vistalegre przystępowali bez kontuzjowanych Michała Jureckiego i Piotra Grabarczyka, co z pewnością było sporym osłabieniem kieleckiej siódemki. Mimo braku kluczowych zawodników, szczypiorniści Vive Targów dobrze weszli w mecz, a trafienia Rastko Stojkovicia i Urosa Zormana wyprowadził kielczan na dwubramkowe prowadzenie. Udany początek zawodów odnotował również Marcus Cleverly.

Kielczanie grali spokojnie i co ważniejsze konsekwentnie, do pewnej piłki. Nie było zrywanych akcji, dzięki czemu podopieczni Bogdana Wenty toczyli wyrównaną walkę z wicemistrzami Hiszpanii. Co więcej, Vive Targi przez większą część pierwszej połowy prowadziły różnicą 2-3 bramek. W 24 minucie przy prowadzeniu kielczan 11:8 o czas poprosił szkoleniowiec Atletico Talant Dujshebaev. Końcowe minuty pierwszej części gry lepiej rozegrało Atletico i do przerwy na tablicy wyników w hali Palacio Vistalegre był remis - 13:13.

Po zmianie stron nastąpiła zmiana w bramce Atletico - Jose Javiera Hombradosa zmienił Arpad Sterbik. Gra nie uległa zmianie i mecz przebiegał rytmem "bramka za bramkę". Taki stan rzeczy utrzymywał się do 50 minuty. Później dwubramkową przewagę wypracował finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, jednak świetnie grający w tym spotkaniu kielczanie zdołali doprowadzić do remisu.

Dużo dobrego dało wprowadzenie Tomasza Rosińskiego, który ożywił poczynania kieleckiej drużyny. Na pięć minut przed końcową syreną po raz kolejny był remis - 25:25. W końcówce Vive popełniło jednak kilka prostych strat, co bezlitośnie wykorzystało Atletico. W 59 minucie było już 28:25 i było wiadome, że zwycięstwo wymknęło się z rąk. Ambitnie walczący kielczanie zniwelowali straty do jednej bramki, jednak na odwrócenie losów meczu zabrakło czasu.

Ostatecznie Vive Targi Kielce po bardzo dobrym spotkaniu minimalnie uległy w "jaskini lwa" drugiej drużynie Europy w sezonie 2010/11.

Atletico Madryt - Vive Targi Kielce 28:27 (13:13)

Atletico Madryt: Hombrados, Sterbik - Lazarov 7 (2k), Edu Fernandez 3, Abalo 3, Canellas 2, Jurkiewicz 2, A. Entrrerios 2, Parrondo 2, Guardiola 2, Aguinagalde 2, Davis 2, Chema Rodriguez 1, Kallman, Dinart.

Vive Targi Kielce: Cleverly, Szmal - Stojković 7 (3k), Tkaczyk 5, Zorman 3, Buntić 3, Rosiński 3, Jurasik 2, Tomczak 2, Olafsson 1, Zaremba, Kuchczyński.

Kary:

Atletico Madryt - 2 minuty (Jurkiewicz)

Vive Targi Kielce - 4 minuty (Olafsson, Stojković)

Widzów: 4850 (w tym 80 z Kielc)

Relacja: HSV Hamburg - Orlen Wisła Płock 34:25 (14:10)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)