Po pierwszych 30 minutach gry nie zanosiło się na to, iż szczypiorniści Zagłębia zdołają wywalczyć w pojedynku z ekipą Azotów korzystny rezultat. Dopiero zryw w ostatnim kwadransie spotkania pozwolił gospodarzom niwelować straty i ostatecznie dopisać na swoje konto jeden cenny punkt. - Niewiele zabrakło do wygranej, ale też niewiele zabrakło, żebyśmy przegrali - komentuje bramkarz Miedziowych, Michał Świrkula.
Wcześniej lubinianie wywieźli zwycięstwo z Głogowa, gdzie pokonali w derbowym pojedynku tamtejszy zespół Chrobrego. Podopieczni Jacka Będzikowskiego są pierwszym zespołem, któremu w tym sezonie udało się na parkiecie głogowskiej hali wywalczyć komplet punktów.
Golkiper "siódemki" z Lubina wierzy, iż drużyna z meczu na mecz będzie prezentowała się jeszcze lepiej. - Myślę, że będziemy grać jeszcze lepiej, bo chcemy grać jeszcze lepiej. Przede wszystkim musimy zdobywać punkty, gdyż parę pogubiliśmy. Ostatnie spotkania napawają optymizmem, ale mimo wszystko czeka nas jeszcze dużo pracy. Nie załamujemy się, bo do świąt mamy w miarę korzystny układ gier i chcemy zdobyć jak najwięcej punktów - zaznacza.
Aktualnie ekipa Zagłębia po jedenastu rozegranych spotkaniach z dorobkiem siedmiu punktów plasuje się na dziewiątej pozycji ligowej tabeli. W najbliższej kolejce przed własną publicznością zmierzy się z beniaminkiem z Zabrza, w którym niespodziewanie przegrała na inaugurację rozgrywek. - Przede wszystkim musimy zrewanżować się za pierwszy mecz, gdzie dość niespodziewanie przegraliśmy. W Zabrzu zagraliśmy bardzo słabo pierwszą połowę. Tutaj chcemy zagrać dwie dobre połowy i zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały w Lubinie - zapewnia Świrkula.