Lisy utrzymują formę, Lijewski to za mało - relacja z meczu Füchse Berlin - Rhein-Neckar Löwen

Szczypiorniści Füchse Berlin pokonali w spotkaniu 13. kolejki Bundesligi Rhein-Neckar Löwen 35:28 (17:12), dzięki czemu awansowali na drugą pozycję w ligowe tabeli. Gościom nie pomogło nawet siedem bramek Krzysztofa Lijewskiego.

Wtorkowy wieczór przyniósł kolejne już w tym sezonie starcie na szczycie niemieckiej Bundesligi. W berlińskiej Max-Schmeling-Halle stanęły na przeciw siebie zajmujące kolejno trzecie oraz piąte miejsce ekipy Füchse Berlin oraz Rhein-Neckar Löwen. Określany mianem hitu 13. kolejki pojedynek nie przyniósł jednak zbyt dużej dawki emocji, a prowadzona przez Bartłomieja Jaszkę drużyna Lisów szybko rozprawiła się z rywalami.

Berlińczycy rozpoczęli zmagania od mocnego uderzenia - już w 6. minucie po dwóch trafieniach będącego w bardzo wysokiej dyspozycji Svena-Sörena Christophersena oraz bramce Torstena Laena objęli prowadzenie 5:1. Goście nie zamierzali jednak poddawać się w tak wczesnym fragmencie spotkania i dzięki kilku skutecznym interwencjom Gorana Stojanovicia oraz szybkiej grze kontratakiem, zdołali doprowadzić w 18. minucie do rezultatu 8:9. Było to jednak wszystko, na co stać było tego dnia podopiecznych Gudmundura Gudmundssona. Gospodarze, niesieni i napędzani dopingiem blisko dziewięciotysięcznej publiczności odskoczyli w 23. minucie na pięć bramek przewagi (13:8), co w ostatecznym rozrachunku przesądziło o losach rywalizacji.

Znakomite zawody rozgrywał golkiper Lisów, Silvio Heinevetter, który raz po raz udowadniał dlaczego zaliczany jest do ścisłej czołówki specjalistów w swym fachu. W obliczu niedzielnego pojedynku z wicemistrzem Polski, ekipą Vive Targów Kielce, wartym odnotowania jest ponadto fakt, iż zawodnicy Füchse bardzo dobrze spisywali się w defensywie, umiejętnie odcinając od podań norweskiego obrotowego rywali, Bjarte Myrhola. Drużyna Lwów z Mannheim pomimo dobrej dyspozycji zawodników drugiej linii (na szczególne słowa uznania zasługuje Krzysztof Lijewski, który zdobył 7 bramek) nie była w stanie dotrzymać kroku będącej na fali ekipie Lisów. Przewaga podopiecznych Dagura Sigurdssona z każdą minutą konsekwentnie wzrastała, osiągając w 53. minucie rozmiary aż dziewięciu bramek (32:23). Ostatecznie berlińczycy zwyciężyli 35:28, potwierdzając jednocześnie wysoką dyspozycję przed niedzielnym meczem w Kielcach.

Füchse Berlin - Rhein-Neckar Löwen 35:28 (17:12)

Füchse: Heinevetter - Christophersen 7, Richwien 6, Nincević 5 (3/3), Jaszka 4 (1/2), Petersson 4, Löffler 3, Romero 3, Bult 2, Laen 1, Pevnov, Spoljarić, Stenbäcken.

Rhein-Neckar: Stojanović, Svensson - Lijewski 7, Lund 6, Gensheimer 5 (3/3), Sesum 3, Bielecki 2, Cupić 2, Myrhol 1, Gunnarsson, Müller, Roggisch, Ruß.

Kary: Füchse - 10 min. (Bult, Laen, Nincević, Pevnov, Stenbäcken); Rhein-Neckar - 12 min. (Sesum 3x, Bielecki, Gensheimer, Müller).

Czerwona kartka: Zarko Sesum - 57. min (gradacja kar).

Widzów: 8 874.

Komentarze (0)