Sławomir Szmal to od wielu lat pierwszoplanowa postać w kadrze biało-czerwonych, ostoja polskiej bramki. Jednak na rozpoczynających się w niedzielę mistrzostwach Starego Kontynentu w Serbii Polacy będą musieli sobie radzić bez "Kasy", bowiem kontuzja uniemożliwiła występ na europejskim czempionacie najlepszemu szczypiorniście świata z 2009 roku.
Uznaną marką w polskiej kadrze jest już Piotr Wyszomirski i w tej sytuacji stał się on pewniakiem do wyjazdu na mistrzostwa. Pozostawało pytanie, kto obok bramkarza na co dzień broniącego braw ekipy Azotów Puławy, pojedzie do Serbii.
Szkoleniowiec Bogdan Wenta miał twardy orzech do zgryzienia, jednak ostatecznie postawił na golkipera drużyny mistrza Polski - Marcina Wicharego, który ostatni raz w kadrze wystąpił podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008, na których polska reprezentacja zajęła 5. miejsce. - Naszym zadaniem nie jest zastąpienie Szmala, tylko odbicie jak najwięcej piłek. Wiadomo, że jak coś pójdzie nie tak, to brak Sławka będzie jeszcze bardziej eksponowany. Nie zastanawiam się nad tym. Moim zadaniem jest dać z siebie wszystko co najlepsze - twierdzi na łamach oficjalnej strony Orlen Wisły Płock Wichary.
W niedzielne popołudnie na inaugurację mistrzostw biało-czerwoni stoczą bój z gospodarzami turnieju - Serbami. - Nie można podchodzić do spotkania z Serbią jako tego, które będzie miało kluczowy wpływ na przebieg turnieju. Owszem, będzie to dla nas ważny pojedynek, ale grania będzie sporo, więc wynik tego pojedynku jeszcze o niczym nie przesądza - zapewnia zawodnik.