- Krzysiek myślami jest chyba trochę poza turniejem mistrzowskim. Oczywiście syn bardzo chce grać i pomóc kolegom, ale ta kontuzja siedzi mu w głowie. To jednak był uraz wiązadeł. Kolano w dalszym ciągu go trochę boli. Mimo że gra w stabilizatorze, widać, że to kolano mu "ucieka". Ewidentnie oszczędza kontuzjowaną nogę, a to nie pomaga mu w grze - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl Eugeniusz Lijewski, ojciec Krzysztofa.
Zdaniem seniora rodu Lijewskich, na tym poziomie rozgrywek, ciężko grać nie będąc w pełni zdrowia. - Krzysiek stara się, ale wiadomo jak się gra, gdy coś zawodnika boli. Mecze na Mistrzostwach Europy są niesamowicie szybkie. Trzeba sporo biegać do kontrataków. Krzysiek na jednej nodze nie da rady biegać szybko, trudno mu wyskakiwać do rzutów. Gra tak jak gra. Miał niestety ogromnego pecha, nabawiając się kontuzji już w meczu otwarcia – dodaje Eugeniusz Lijewski. Przypomnijmy, że wcześniej z uwagi na uraz żeber z gry wypadł starszy z braci Lijewskich, Marcin.
Reprezentacja Polski na Euro 2012 w Serbii jest nieobliczalna. Praktycznie każda połowa w wykonaniu Biało-Czerwonych jest inna. Ciężko przewidzieć, na co tak naprawdę stać Polaków. - Planem minimum na te mistrzostwa było wywalczenie miejsca w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Uważam, że jesteśmy już tego blisko. Przy dobrym układzie, zwyciężając z Macedonią, zajmiemy wyższe miejsce na Mistrzostwach Europy od Słoweńców, a to może oznaczać, że zagramy w kwalifikacjach o Londyn – zauważa Eugeniusz Lijewski.