A jeszcze pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały, że ten mecz będzie w wykonaniu bialczan tak słaby. Akademicy po pięciu minutach remisowali z podopiecznymi Adama Piekarczyka 2:2, ale wynik remisowy długo się nie utrzymał. Rywale odskoczyli na trzy bramki, bialczanom udało się jednak straty zniwelować, a nawet w piętnastej minucie wyjść na nieznaczne prowadzenie 7:6. Szybko okazało się jednak, że z każdą kolejną akcją miejscowa drużyna będzie radzić sobie coraz gorzej...
Po pierwszej połowie zawodnicy prowadzeni w tym meczu przez Andrzeja Chmielewskiego tracili do gości trzy oczka. Może i wzięli się za odrabianie strat w drugiej odsłonie spotkania, niemniej jednak popełnili taką masę niewymuszonych błędów, że chrzanowianom byłoby głupio nie skorzystać z owych strat. Goście też niczego wielkiego nie pokazali w tym meczu - nie raz piłka po ich rzutach wpadała do bialskiej bramki po prostu dzięki szczęściu, ale jak to się mówi - szczęście sprzyja lepszym... Poza tym kilka razy w bramce MTS-u z dobrej strony pokazał się Łukasz Borecki, z kolei najskuteczniejszym strzelcem drużyny przyjezdnej okazał się Adam Kruczek - zdobywca ośmiu trafień. W szeregach bialczan najczęściej trafiał Artur Makaruk, ale nawet jego sześć bramek nie pomogło Akademikom w wywalczeniu w tym meczu upragnionych dwóch punktów. Była jeszcze szansa na wywalczenie choćby jednego oczka, ale niestety została zmarnowana, a Akademików pokonał nie tyle sam MTS, co chaotyczna gra i błędy własne.
Patrząc na wyniki spotkań bialczan można stwierdzić, że właściwie nie ma znaczenia kto prowadzi ten zespół, bo rezultaty ekipy z Białej Podlaskiej i tak nie zachwycają. W chwili obecnej zawodnicy muszą przede wszystkim skupić się na swej grze, a nie na tym kto nimi dyryguje, jeśli mają jeszcze zamiar o coś powalczyć w tym sezonie. O ile gra AZS-u w spotkaniu z drużyną z Opola, czy z ekipą z Piotrkowa Trybunalskiego jeszcze zwiastować mogła cudowne odrodzenie Akademików i faktyczną walkę o utrzymanie, o tyle już po spotkaniu z chrzanowskim MTS-em ten optymizm opadł i to gwałtownie. Czy zawodnikom z Białej Podlaskiej uda się jeszcze odbić od dna?
AZS AWF Biała Podlaska - MTS Chrzanów 25:26 (11:14)
AZS AWF: Michalczuk, Pieńczewski - Makaruk 6, Pezda 5, Nieswadba 4, Wędrak 3, Kieruczenko 2, Kiryłow 2, Prokopiuk 2, Dębowczyk 1, Antolak, Fryc, Parafiniuk.
MTS: Borecki, Białecki - Kruczek 8, Szlinger 4, Klementowicz 3, Skoczylas 3, Zacharski 3, Bednarczyk 2, Łącki 1, Kirsz 1, Owczarek 1, Bobowski, Stroński, Zajdel.
Sędziowali: Michał Chodorek oraz Paweł Popiel (Kielce).
Widzów: 550.