W ostatnim spotkaniu Spójnia Wybrzeże Gdańsk wygrała w Elblągu. - To był ciężki mecz. Od razu wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo bo elblążanie walczą o utrzymanie i o cenne punkty. W to spotkanie weszliśmy dosyć słabo, mimo że przez większość czasu prowadziliśmy. Co prawda oni też nie są w formie, ale na szczęście daliśmy radę wygrać - powiedział Andrzej Rakowski. - Cały mecz szło równo i w pewnym momencie zabrakło naszym rywalom sił. My dalej graliśmy konsekwentnie to, co graliśmy i odskoczyliśmy na pięć bramek. Bardzo dobrze poszło - dodał skrzydłowy Spójni Wybrzeża Gdańsk.
Po odejściu z gdańskiej drużyny Bartosza Walaska, Rakowski gra w dużo większym wymiarze, niż inni zawodnicy drużyny. - Prawda, jestem jedynym leworęcznym zawodnikiem na mojej pozycji i muszę grać całe mecze - przyznał wychowanek Wisły Płock. - Mi to jednak w zupełności nie przeszkadza. Dobrze się czuję fizycznie i bardzo mi odpowiada to, że tyle gram. Nie czuję się zmęczony i wszystko jest ok - stwierdził.
Przed gdańszczanami mecz z drużyną WKS Grunwald Poznań i nie ma co się dziwić, że chcą wygrać z zespołem plasującym się sześć pozycji niżej i mającym osiem punktów mniej w lidze. - Jasne że liczymy na dwa punkty tak jak zawsze, gdy gramy u siebie. Nie ma żadnej dyskusji - zadeklarował Andrzej Rakowski. Gdański zespół coraz śmielej puka do bram PGNiG Superligi. Zawodnicy Spójni Wybrzeża myślą o awansie? - Może gdzieś z tyłu głowy coś świta, ale jest jeszcze daleko. Czeka nas pięć spotkań, w tym dwa trudne mecze wyjazdowe - w Płocku i w Gorzowie. Koncentrujemy się na meczu z Grunwaldem, a potem będziemy myśleć co dalej - zakończył Rakowski.