Wojciech Gumiński: Przez cały mecz byliśmy zespołem lepszym
Zagłębie nie dało rady Azotom i będzie musiało walczyć o utrzymanie w PGNiG Superlidze. - Wszyscy jesteśmy w szoku, bo ten mecz był do wygrania - nie kryje skrzydłowy Miedziowych, Wojciech Gumiński.
Przed ostatnią kolejką spotkań fazy zasadniczej Miedziowi kontrolowali sytuację w dole ligowej tabeli. Podopieczni Jerzego Szafrańca mieli tyle samo oczek co Nielba Wągrowiec oraz lepszy bilans meczów bezpośrednich, a także dwa punkty przewagi nad Miedzią Legnica. Zwycięstwo w Puławach zapewniało lubinianom udział w fazie play-off bez konieczności oglądania się na inne wyniki, sobotni mecz ostatecznie zakończył się jednak wygraną gospodarzy.
- Długo prowadziliśmy i powinniśmy byli ten mecz wygrać. Moim zdaniem przez całe spotkanie byliśmy zespołem lepszym, ale tak to już jest, że jak się traci w końcówce tyle piłek, to nie da się odnieść zwycięstwa - przyznaje Gumiński, który w Puławach był najskuteczniejszym zawodnikiem Zagłębia.
- Za dużo było w naszej grze nerwowości. W końcówce prowadziliśmy czterema bramkami, układała nam się gra w ataku i dobrze broniliśmy, w pewnym momencie coś jednak pękło. Ostatnie minuty mówiły same za siebie, popełniliśmy sporo błędów, przegraliśmy końcówkę i jednocześnie cały mecz - relacjonuje były gracz GSPR-u Gorzów.
Po finałowej syrenie do lubinian dotarły wyniki z Wągrowca i Ciechanowa, które sprawiły, że Miedziowi do końca sezonu będą musieli walczyć o utrzymanie w PGNiG Superlidze. Co na to Gumiński? - Ciężko to skomentować na gorąco... Wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy w szoku, bo ten mecz w Puławach na pewno był do wygrania. Byliśmy blisko play-off, a teraz pozostaje nam tylko walka o utrzymanie.