Sezon 2011/2012 to jak dotąd Twój sezon życia?
Dominik Droździk: Sezon 2011/2012 z pewnością był dla mnie wyjątkowy, gdyż po raz pierwszy miałem okazję grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że na jednym sezonie nie poprzestanę. I w kolejnych rozgrywkach jeszcze większym stopniu przyczynię do odnoszenia przez nas zwycięstw na parkietach PGNiG Superligi.
Wobec kontuzji Dariusza Mogielnickiego miałeś sporo szans na zaprezentowanie się na ekstraklasowych parkietach. Wykorzystałeś swoją szansę w pełni?
- Po kontuzji Darka zacząłem regularniej występować w meczach ligowych co na pewno przełożyło się na większą pewność siebie i lepsze zgranie z zespołem. Co do mojej postawy na boisku to już pozostaje ona do oceny przez trenera Zajączkowskiego.
We wszystkich podsumowaniach mówimy, że to był dla was bardzo dobry sezon, ale przecież były też trudne momenty…
- Dla mnie trudnymi momentami były wszystkie te, kiedy znajdowałem się poza meczową czternastką.
Osiągnięte szóste miejsce was zadowala, czy jednak przeważa niedosyt, że można było ugrać więcej?
- Szóste miejsce dla beniaminka to rewelacyjna pozycja, którą przed startem rozgrywek bralibyśmy w ciemno. Dodatkowo mogliśmy już w tym sezonie powalczyć o pierwszą czwórkę, niestety okazaliśmy się słabszą drużyną od MMTS-u Kwidzyn.
Mówisz, że okazaliście się słabsi chociażby od MMTS-u Kwidzyn. Faktycznie zabrakło umiejętności czy też może odrobiny szczęścia? Było jednak sporo meczów, w których przegrywaliście bardzo nieznacznie…
- Wydaje mi się, że w pierwszej rundzie brakowało nam pewności siebie i wiary w nasze umiejętności. Dodatkowo odrobiny szczęścia też, gdyż w meczach, szczególnie wyjazdowych, jest ono chociaż w małym stopniu potrzebne. W Final Four Pucharu Polski przespaliśmy końcówkę pierwszego spotkania u nas i pozwoliliśmy puławianom zmniejszyć różnicę bramkową. W Puławach to się niestety zemściło. A MMTS Kwidzyn, no cóż nie "leży" nam ta drużyna, dodatkowo zabrakło w końcówce tej rywalizacji zimnej krwi.
Powtarzacie często, że waszą siłą było to, że stanowiliście monolit jako zespół. Jaka jest recepta na jego zbudowanie?
- To prawda, myślę że tworzymy solidny kolektyw z chłopakami. Dobra atmosfera na treningach jak również zdrowe relację między zawodnikami i trenerem w szatni przekładają się w jakimś stopniu na wyniki na parkiecie.
Spory wkład w budowanie tego kolektywu miał wspominany kilkakrotnie trener Bogdan Zajączkowski…
- Trener Zajączkowski ustalając dokładne założenia i oczekiwania wobec każdego zawodnika z osobna umocnił ten kolektyw. Trener jest kapitanem statku na którego pokładzie znajduje się cała drużyna. Zaufaliśmy jego doświadczeniu, profesjonalizmowi oraz warsztatowi trenerskiemu i pomimo trudnych początków, wielu sztormów i zawirowań dotarliśmy na szóstą lokatę co jest niewątpliwie sukcesem.
W przyszłym sezonie głośno mówi się o tym, że pozycja NMC Powen Zabrze tabeli ma być jeszcze wyższa niż w sezonie 2011/2012…
- Zarząd klubu nie zwalnia tempa i co roku stara się o pozyskanie coraz to ciekawszych zawodników. To z pewnością przekłada się na większą rywalizację w zespole i podnoszenie poziomu sportowego. Liczę, że nowi gracze szybko wkomponują się w zespół i stworzymy solidny team. Obecnie skończył się dla nas ciężki sezon i nie chcę napinać się i mówić o co będziemy walczyć w następnym sezonie. W tym roku tak się niestety przejechała drużyna z Olsztyna, gdzie miała być na tzw. pudle, a skończyło się spadkiem. Z pewnością sezon 2012/2013 będzie trudniejszy, ale będziemy walczyć o jak najwyższą możliwą lokatę w lidze.
Zaufaliśmy trenerowi - rozmowa z obrotowym NMC Powen Zabrze, Dominikiem Droździkiem
Sezon 2011/2012 był doskonały dla NMC Powen Zabrze, szczególnie dla obrotowego, Dominika Droździka, który po raz pierwszy miał okazję zaprezentować się na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej.