Pierwszoligowa ekipa z Zawiercia już przygotowuje się do zmagań na zapleczu ekstraklasy. W ekipie Viretu doszło do kilku roszad. Jednym z nowych nabytków siódmej drużyny poprzedniego sezonu w grupie B jest Grzegorz Cieślak, bramkarz, który niemal całą swoją dotychczasową karierę związał z jednym klubem, Szczypiornem Kalisz. Jedynie przez pół roku przebywał na wypożyczeniu w Ostrowie Wielkopolskim. Tym razem barwy klubowe również zmienia na zasadzie wypożyczenia.
Największym dotychczasowym sukcesem niespełna 24-letniego zawodnika jest tytuł akademickiego mistrza kraju, który wywalczył w 2011 roku. W Kaliszu grał od momentu ponownego narodzenia drużyny piłki ręcznej w najstarszym mieście w Polsce. Opuszcza gród nad Prosną w momencie, kiedy w końcu udało mu się zrealizować upragniony cel i awansować ze swoim klubem do pierwszej ligi. - Zawsze szkoda opuszczać miejsce, w którym spędziło się pięć lat. Będę bardzo dobrze wspominał okres gry w Kaliszu, gdzie stawiałem pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Zagrałem kilka fajnych meczów, kilka dobrych wyników udało się osiągnąć, a swoją postawą zawsze godnie starałem się reprezentować ten klub. Zawsze będę trzymał kciuki za powodzenie chłopaków grających w Szczypiornie - opowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[nextpage]Zawodnik z drugoligowym doświadczeniem wkracza szczebel wyżej. Czego oczekuje po nowym pracodawcy? - Więcej szansy na granie i przede wszystkim dobrego klimatu, w którym będzie można uczciwie popracować i dokształcać się jako człowieka i sportowca, a przy okazji cieszyć się z gry w piłkę ręczną na pierwszoligowym poziomie - mówi w rozmowie z naszym portalem.
Cieślak ma za sobą pierwsze treningi z nowymi kolegami z zespołu. - Część tych graczy znam z akademickich mistrzostw Polski, a kilku z nich widziałem na testach, kiedy byłem w Zawierciu. Młody, perspektywiczny zespół oparty na 2-3 starszych chłopakach, którzy będą dawać jakość drużynie. Do tego bardzo ambitny trener - twierdzi. W jego opinii zawiercianie będą w stanie postraszyć kilku mocniejszych rywali. - To powinna być mieszanka wybuchowa, która niejednemu liderowi czy kandydatowi do awansu zabierze punkty - uważa.
W jednej grupie z Viretem w nadchodzącym sezonie rywalizować będzie również MKS Kalisz. Czy nowy bramkarz ekipy z południa kraju myśli o powrocie do Kalisz Areny? - Jeszcze nie wiadomo, czy będę mógł występować w pojedynkach, bo toczy się dyskusja między klubami, ale w takim meczu, na parkiecie nie może być sentymentów. Przed czy po nim mogą występować, ale na boisku liczyłby się tylko wynik - kończy.