Sobotni pojedynek był dla obu ekip szansą na zdobycie pierwszych punktów w lidze. Kwidzynianie przed tygodniem dostali srogą lekcję szczypiorniaka od wzmocnionej Orlen Wisły Płock, Harcerze na własnym parkiecie musieli uznać wyższość Azotów Puławy. W roli faworyta spotkania bez wątpienia stawiani byli gospodarze, do kadry których powrócili kontuzjowani Robert Orzechowski i Adrian Nogowski. To właśnie wspomniany duet zadecydował o losach rywalizacji, sprawnie rozmontowując przemyską defensywę.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy w 4' minucie wygrywali już 3:0. Przyjezdni zdołali jednak odpowiedzieć rywalom dwoma bramkami Pawła Stołowskiego (3:2 - 6'), na barkach którego pod nieobecność kontuzjowanego Bogdana Oliferchuka spoczywał ciężar zdobywania bramek. Losy pojedynku rozstrzygnęły się jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa, kiedy to kwidzynianie wyszli na prowadzenie 10:4 (15').
Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego nie mieli większych problemów ze zdobywaniem bramek zarówno z ataku pozycyjnego, jak i z szybkich kontr. Co prawda Czuwaj zdołał zbliżyć się do rywali w 18' minucie na dystans trzech bramek (10:7), jednak szybkie cztery akcje MMTS-u jasno dały do zrozumienia kto zgarnie tego dnia komplet punktów. Do przerwy czerwono-czarni wygrywali 19:13.
Druga część meczu nie przyniosła już większych emocji. Kwidzyński zespół starał się zakończyć pojedynek jak najbardziej okazałym zwycięstwem, Harcerze natomiast próbowali przeszkodzić w tym rywalom, odgryzając się rzutami z drugiej linii. W 37' minucie przewaga MMTS-u wzrosła do dziewięciu bramek (25:16), a już chwilę później wynosiła dwanaście trafień (31:19). Dobrze grał rozgrywający Kamil Sadowski, na skrzydłach brylowali Adrian Nogowski i Michał Daszek. W barwach Czuwaju na wyróżnienie zasłużyli Paweł Stołowski i Maciej Kubisztal, którzy jako jedyni dorównali poziomem rywalom z Pomorza.
Pojedynek zakończył się ostatecznie zwycięstwem podopiecznych Krzysztofa Kotwickiego 43:30. Na tle beniaminka MMTS zaprezentował przyzwoitą dyspozycję, z zimną krwią wykorzystując wszelkie błędy rywali. Czuwaj po niezłym występie tydzień temu z Azotami, w Kwidzynie przekonał się czym jest gra na parkietach Superligi.
MMTS Kwidzyn - Czuwaj Przemyśl 43:30 (19:13)
MMTS:
Szczecina, Suchowicz - Orzechowski 7, Nogowski 6, Sadowski 5, Daszek 4, Pacześny 4, Peret 4, Seroka 4, Łangowski 2, Klinger 2, Rosiak 2, Górski 1, Mroczkowski 1, Rombel 1, Adamuszek.
Czuwaj: Sar, Jarosz - M. Kubisztal 7, Stołowski 6, Basiak 3, Kroczek 3, Misiewicz 3, Papaj 3, Sliwka 3, D. Kubisztal 2.
Kary: MMTS - 12 min. (Łangowski oraz Rosiak - obaj po 4 min., Adamuszek oraz Peret - obaj po 2 min.); Czuwaj - 12 min. (Sliwka - 4 min., M. Kubisztal, Misiewicz, Papaj oraz Stołowski - wszyscy po 2 min.).
Karne: MMTS - 3/4; Czuwaj - 4/5.
Sędziowali: Arkadiusz Sołodko oraz Rafał Puszkarski (Legionowo).
Widzów: 1 200.