Europejskie puchary to nasza szansa - rozmowa z Adamem Babiczem, rozgrywającym Tauron Stali Mielec

Szczypiorniści Tauron Stali Mielec w środę zmierzą się na własnym parkiecie z Zagłębiem Lubin. O nadchodzących spotkaniach mielczan oraz celach zespołu opowiada rozgrywający Czeczeńców, Adam Babicz.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Maciej Wojs: Na wstępie powróćmy może do zeszłotygodniowego starcia w Kielcach. Jak oceniasz wasz występ?

Adam Babicz: Cóż, przegraliśmy mecz, więc nie można powiedzieć zbyt wiele. Jechaliśmy do Kielc powalczyć o jak najlepszy rezultat, chcieliśmy popełnić jak najmniej własnych błędów i jak najdłużej grać w ataku pozycyjnym. W pierwszej połowie jeszcze jakoś to wychodziło, w końcówce przydarzyło się nam jednak kilka strat, a Vive od razu odskoczyło na cztery bramki. Po przerwie bodaj przez dziesięć minut nie rzuciliśmy bramki, było już po meczu. Mimo to rzuciliśmy rywalom 33 bramki, więc to nie tak zły wynik.

Czego wam zabrakło, by w drugiej połowie powalczyć o korzystniejszy rezultat?

- Trudno powiedzieć. Gra się przecież tak, jak przeciwnik na to pozwala. Chłopaki z Kielc wyszli chyba na pierwsza połowę niezbyt skoncentrowani, w przerwie trener nimi trochę wstrząsnął i po przerwie zagrali lepiej. My natomiast popełniliśmy proste błędy, graliśmy bez skuteczności i w momencie zrobiło się dziesięć bramek straty.

W najbliższej kolejce awansem zagracie z Zagłębiem Lubin. Co możesz powiedzieć o rywalu?

- Miałem możliwość oglądania paru ich spotkań w tym sezonie. Fajnie zagrali z Kielcami, zaskoczyli wtedy wiele osób. Groźny na lewym rozegraniu jest Przybylski, na skrzydle gra bardzo skuteczny Gumiński. Trzeba przyznać, że mają także bardzo dobrego obrotowego, Stankiewicza, który zdobywa sporo bramek. Musimy przeciwstawić się jednak temu zespołowi i powalczyć u siebie o komplet punktów. Nie chcemy i nie możemy przegrać tego meczu.
Babicz był wyróżniającą się postacią Stali w meczu z Vive Babicz był wyróżniającą się postacią Stali w meczu z Vive
W obecnym sezonie sporo mówi się o waszej skuteczności. Dlaczego macie tak duże problemy z wykorzystywaniem okazji sam na sam?

- To fakt, w poprzednich meczach byliśmy nieskuteczni w szybkim ataku, myliliśmy się też w rzutach z szóstego metra po wypracowanych akcjach. Pomimo tego, wygrywaliśmy swoje mecze. Pokonaliśmy Piotrkowianina, pokonaliśmy Czuwaj, jakoś to szło do przodu. Dopiero w meczach z Płockiem i Kielcami takie proste błędy nie były do nadrobienia. W meczu z Zabrzem zagraliśmy już zdecydowanie lepiej. Wiadomo jednak, że staramy się dążyć do doskonałości. Rzeczywiście zastanawiające może być, że przydarza się to nam wszystkim, a nie pojedynczym osobom. Na treningu jednak trenujemy ten element i wierzę, że wkrótce wszystko "zaskoczy".

Skupmy się chwilę na waszym występie w Pucharze EHF. Już w sobotę podejmiecie na własnym parkiecie duńskie Team Tvis Holstebro. Wiecie już coś więcej na temat Duńczyków?

- Przede wszystkim, na razie myślimy o Zagłębiu i pod kątem tego meczu się przygotowujemy. Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, choć mecz co prawda już w sobotę. Mamy przygotowaną płytę z meczu Holstebro z Silkeborgiem i będziemy ją oglądać dopiero w czwartek. Najpierw jednak skupiamy się na Lubinie, dopiero później będziemy myśleć o Duńczykach. Oglądniemy ich występ, wyciągniemy wnioski i mam nadzieję zaprocentuje to na boisku.

Ciekaw jestem, czy podejdziecie do tego meczu na maksa, czy może świadomość że liga jest priorytetem będzie was troszeczkę hamowała.

- Nie, idziemy na całość, przecież to nasza szansa. Fajnie jest zagrać w europejskich pucharach i pokazać się tam z jak najlepszej strony. Tak jak mówiłem, najpierw jednak mecz Zagłębiem, potem Duńczycy. Super, gdyby udało się nam wygrać z Holstebro, ale czy ich przejdziemy trudno mi powiedzieć. Nie wiem jeszcze jak grają, a porównywanie obu zespołów na papierze jest trochę bez sensu. Wszystko zweryfikuje parkiet. My na pewno nastawiamy się na zaciętą walkę o zwycięstwo.
Stal stać będzie na pokonanie duńskiego Holstebro? Stal stać będzie na pokonanie duńskiego Holstebro?
W zespole jest kilka nowych twarzy. Rozumiecie się już dobrze na boisku?

- Tak, z meczu na mecz jest coraz lepiej. Wszyscy wkomponowali się w zespół, fajnie to wygląda. Cieszymy się z tego, że zespół dokonał przed sezonem wzmocnień, dzięki temu nasza gra wygląda lepiej.

Wielu kibiców wskazuje w ekipie Stali faworyta do brązowego medalu mistrzostw Polski. Stać was na obronę tego tytułu?

- Przede wszystkim chcemy wygrywać każdy kolejny mecz, a czy powtórzymy sukces? Zobaczymy. Chcemy grać jak najlepiej w każdym meczu, bo później ma to znaczenie w play-offach. Nie wiem na którym miejscu awansujemy do ósemki, na razie ciężko więc cokolwiek powiedzieć. Będziemy się jednak starać o jak najlepszy rezultat.

Jak oceniasz pozostałe zespoły ligowe? Kto może wam najbardziej zaszkodzić w walce o medal?

- W mojej ocenie najsilniejszą drużyną w lidze są Kielce, które celują nie tylko w obronę mistrzostwa kraju, ale też w Final Four Ligi Mistrzów. Wydaje mi się, że to oni wywalczą mistrzostwo, drugi będzie Płock. Liga jest jednak długa, rozgrywamy dopiero rundę zasadniczą. Ciężko to wszystko oceniać, na wynik każdego zespołu wpływa wiele czynników. Komuś mogą przeszkodzić kontuzje, jakieś inne osłabienia, znowu komuś to pomoże. Wiele też zależy od dyspozycji dnia, więc w play-offach faworyci też mogą mieć sporo problemów.

W Twojej ocenie - jakie będą te rozgrywki dla Stali i dla Ciebie?

- Wiadomo, każdy życzy sobie jak najlepiej. Czego Ty byś mi życzył?

Oprócz medalu? Sukcesu w europejskich pucharach i urwania punktów komuś z czołowej dwójki Kielce - Płock.

- W takim razie tego sobie życzę i dziękuję (śmiech).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×