Po przegranej w Świdnicy morale w ekipie Akademików nie było zbyt wysokie. - Faktycznie, nastroje nie dopisywały, ale chłopcy już o tym zapomnieli. Teraz myślą tylko o najbliższym spotkaniu - zapewnia Roman Trzmiel, trener-koordynator Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego.
Po pięciu kolejkach radomianie okupują ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Do tej pory odnieśli tylko jedno zwycięstwo, w Końskich. W sobotę zagrają przed własną publicznością. - Na pewno nie będzie łatwo, ale mecz z drugiej rundy poprzedniego sezonu pokazał, iż nawet grając w mocno osłabionym składzie, potrafiliśmy pokonać Olimpię na ich terenie - przypomina nasz rozmówca.
Akademicy przystąpią do starcia z zespołem z Piekar Śląskich (początek o godz. 18) w najsilniejszym składzie. - Co prawda na uraz pachwiny narzeka Wiktor Malinowski, ale powinien zagrać. To niegroźna kontuzja, aczkolwiek uciążliwa i nieprzyjemna - mówi Roman Trzmiel. - Aby ją zwalczyć, zawodnik regularnie ćwiczy na siłowni - dodaje.
W szeregach AZS-u znów nie ujrzymy Macieja Jeżyny. - Nastąpi to w połowie listopada - odpowiada szkoleniowiec, zapytany o rokowania co do powrotu lewoskrzydłowego na parkiet. Pozostali zawodnicy Uniwersytetu T-H są zdrowi i zapewne ze wszystkich sił chcą się zrehabilitować za niepowodzenie w Świdnicy.
Olimpia przyjedzie do Radomia osłabiona brakiem Mariusza Kempysa, poważnie kontuzjowanego w starciu z AZS-em UŁ PŁ Łódź. - To bardzo ważne ogniwo w ekipie naszych najbliższych rywali, gracz, który organizował poczynania zespołu - zaznacza Roman Trzmiel.