Biało-czerwoni zwyciężyli 35:25, prowadząc nawet różnicą 12 bramek. - Mimo, że do przerwy mieliśmy już wypracowaną przewagę, to w szatni mówiłem zawodnikom, żeby grali bez patrzenia na tablicę z wynikami. Dbałem o to, aby motywacja i koncentracja była na odpowiednim poziomie. W poprzednich meczach drużyna z Łodzi walczyła do samego końca - mówi szkoleniowiec ostrowskiej drużyny.
Kluczem do cennego sukcesu była bardzo dobra postawa w defensywie. - Jestem zadowolony również z kilku akcji w ataku. Kilka wariantów, które próbujemy na treningach wyszło bardzo fajnie. Wreszcie była dobra współpraca w całym zespole pomiędzy poszczególnymi zawodnikami - mówi Filip Orleański.
Jednym z bohaterów sobotniego meczu był jego imiennik, Filip Tarko. Golkiper Ostrovii wręcz zamurował swoją bramkę po zmianie stron. - Wkradło nam się kilka strat w ataku pozycyjnym, ale na szczęście Filip ratował sytuacje kilkoma świetnymi interwencjami. Nie ukrywam, że miał duży wkład w tak wysokie zwycięstwo - chwali swojego podopiecznego trener.
Ostrowska drużyna wygrała ważne spotkanie. Wszyscy w Ostrowie Wielkopolskim liczą na to, że teraz biało-czerwoni w końcu będą się pieli w górę pierwszoligowej tabeli. - Cały czas pracujemy nad współpracą na poszczególnych pozycjach. To już wygląda coraz lepiej, aczkolwiek jest jeszcze kilka mankamentów do poprawienia. Czas pracuje na naszą korzyść - zakończył Orleański.