Ciężka przeprawa wicemistrzów - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock

W najciekawiej zapowiadającym się meczu pierwszej rundy rewanżowej w hali w Kwidzynie doszło do starcia miejscowego MMTS-u z wicemistrzem z Płocka. Po zaciętym boju lepsi okazali się przyjezdni.

Jarosław Kowalski
Jarosław Kowalski

Początek spotkania rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 1:0 po trafieniu dobrze rzucającego Michała Adamuszka. Szybko jednak goście przejęli inicjatywę zdobywając trzy bramki z rzędu. Prym w szeregach płocczan wiódł niezawodny Christian Spanne, który co i rusz pokonywał ze skrzydła bezradnych bramkarzy kwidzynian. Wtórował mu równie skuteczny Petar Nenadić. Mimo że, podopieczni Larsa Walthera cały czas kontrolowali wynik, to nie potrafili wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Mecz się zaostrzał, a efektem tego było spięcie, po którym to na ławkę kar zostali odesłani Michał Peret i Christian Spanne.

Po kilkunastych kolejnych minutach udało się wicemistrzom Polski "odjechać" na pięć bramek. Widząc to trener gospodarzy Krzysztof Kotwicki zdecydował się wziąć czas na żądanie. Po nim za zdobywanie goli w ekipie MMTS-u wziął się Robert Orzechowski, ale wciąż przewaga Wisly się nie zmniejszała, bo brakowało kwidzynianom konsekwentniejszej gry w defensywie. W końcówce pierwszej połowy nadzieję na lepszy rezultat w tym spotkaniu dla miejscowych dał Michał Peret, który zdobył w ostatniej minucie tej części gry dwie bramki.

Po przerwie gospodarze za wszelką cenę starali się gonić swoich przeciwników, jednak doświadczona ekipa z Płocka nie pozwalała im na wiele. Przypomniał o sobie Marin Sego, który odbił kilka rzutów kwidzynian. Na dodatek szczypiorniści MMTS-u słabo wykonywali rzuty karne. W krótkim odstępie czasu spudłowali aż trzy. W końcu przełamał fatalną passę Michał Adamuszek, i wyglądało na to, że zadziałało to mobilizująco na kolegów z drużyny, a zwłaszcza Michała Daszka, który zdobył trzy bramki z rzędu i tym samym doprowadził niespodziewanie do remisu.

Na dziesięć minut przed końcem na tablicy widniał wynik 30:30. Zapowiadała się więc niezwykle emocjonująca końcówka spotkania, zwłaszcza że po chwili w wyniku trzeciej 2-minutowej kary, czerwoną kartkę otrzymał Muhamed Toromanović. Doświadczeni płocczanie jednak spokojnie poradzili sobie z tym problemem, szybko odzyskując 3 gole przewagi. Gospodarzy stać było jeszcze na zmniejszenie strat do jednej bramki (32:33), a niezwykle szczelna obrona Orlen Wisły Płock, nie pozwoliła im na więcej. Ostatecznie ten niezwykle ciekawy mecz zakończył się wynikiem 36:32 dla "Nafciarzy", którzy nadal nie stracili jeszcze punktu w tym sezonie.

MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 32:36 (19:22)

MMTS:  Suchowicz, Szczecina - Pacześny, Klinger, Mroczkowski 1, Orzechowski 10, Peret 4, Sadowski, Adamuszek 8, Rosiak, Nogowski 3, Seroka, Łangowski, Daszek 6, Rombel.
Kary: 6 min. (2- Peret, 2' Nogowski, 2' Daszek)

Orlen Wisła: Sego, Wichary - Eklemovic 4, Spanne 9, Wiśniewski 1, Kubisztal 2, Kavas 1, Ghionea 1, Twardo, Toromanovic 1, Syprzak 2, Paczkowski 1, Nanadić 9, Nikcevic 5, Ilyes.
Kary:12 min. (6' - Toromanovic, 4' - Paczkowski, 2' - Spanne) + czerwona kartka Toromanović (gradacja kar)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×