Początek spotkania był bardzo udany dla polskiego zespołu. Dzięki dobrzej grze między innymi Małgorzaty Rączki i Anny Maślanki, udało się wyjść na prowadzenie 6:3. Nieźle spisywała się w bramce Karolina Szczurek, choć miała problemy ze strzałami z dystansu. Mimo prowadzenia, z ust trenerów można było usłyszeć słowa krytyki. Dotyczyły one głównie tempa rozgrywania akcji i realizowania założeń taktycznych.
Gra nie do końca się "kleiła", bo sądecka drużyna grała w eksperymentalnym składzie. Kontuzjowaną Wiktorię Panasiuk, na prawym rozegraniu zastąpiła nominalna skrzydłowa - Katerina Chumak. Ukrainka, która w zeszłym tygodniu po blisko trzytygodniowym pobycie w kraju wróciła do zespołu, odstawała od reszty pod względem szybkości i dynamiki. - Oceniamy, że obecnie Kasia jest słabsza o 40 procent od pozostałych zawodniczek pod względem motoryki. - podkreśliła Lucyna Zygmunt, trenerka Olimpii-Beskidu. Z powodu kontuzji nie wystąpiły także Kamila Szczecina, Paulina Kozieł i Elżbieta Skorut.
Nieco poniżej swoich możliwości grała Karolina Płachta, która mimo kilku prób, do siatki trafiła dopiero po przerwie. - Na usprawiedliwienie muszę powiedzieć, że Karolina była ostatnio przeziębiona i we wtorek nie trenowała. Liczymy, że w sobotę podczas meczu z SPR-em Lublin, zaprezentuje się dużo lepiej - dodała Zygmunt.
Po dobrym początku ekipy z Nowego Sącza, Słowaczki doszły do głosu i szybko odwróciły losy spotkania. Podopieczne Zdzisława Wąsa i Lucyny Zygmunt ostatni raz prowadziły przy stanie 7:6. Od tego momentu przeważała Iuventa. Do przerwy Michalovce prowadziły 20:12. Podobny przebieg miała druga połowa i mistrzynie Słowacji wygrały zasłużenie 35:28.
Czy rozegranie sparingu z tak trudnym rywalem to dobry pomysł, biorąc pod uwagę to, że poprzednie dwa mecze odbyły się odpowiednio w sobotę i w poniedziałek? - Uważam, że w naszej sytuacji lepiej test mecz był lepszym rozwiązaniem, niż sam trening. Mogłyśmy przećwiczyć trzy różne warianty gry obronnej. Nie obawiam się o kondycję zawodniczek, bo przykładowo w czwartek będziemy mieć tylko trening rzutowy i taktyczny, więc trochę odpoczniemy - powiedziała trenerka Lucyna Zygmunt. Wtórowała jej Anna Maślanka. - Jesteśmy trochę zmęczone, ale był to doskonały sprawdzian dla nas wszystkich. Ja również uważam, że mecz jest lepszy od treningu, bo można więcej z siebie wykrzesać - podkreśliła szczypiornistka z Nowego Sącza.
Bardzo pozytywnie o drużynie z PGNiG Superligi, wypowiadał się opiekun Iuventy Michalovce, Jan Packa. - Nasze rywalki zagrały dobrze. Pokazały dobre przygotowanie szybkościowe i miały kilka ciekawych pomysłów na rozegranie akcji. Moje zawodniczki zagrały na 50% swoich możliwości - dodał.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Iuventa Michalovce 28:35
Olimpia-Beskid: Szczurek, Jarosz - Płachta 1, Gadzina 9, Chumak 2, Rączka 3, Podrygała 7, Maślanka 6, Moskal
Iuventa: Krebs, Černá, Medveďová - Habánková 1, Piskayová 3, Gerič 3, Szollosiová 9, Kovaličková 4, Rebičová 3, Hollá, Horňáková 4, Vinyukova 3, Snopová 3, Trehubova 2.