Adam Jędraszczyk: Nie potrafimy uszanować przewagi

Akademicy z Łodzi przegrali mecz w Radomiu, chociaż przez długą jego część prowadzili kilkoma bramkami. Drugi trener UŁ PŁ, Adam Jędraszczyk, zdradził, iż jego drużyna zaryzykowała w obronie.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Adam Jędraszczyk przyznaje, że decydujące fragmenty starcia przeciwko Uniwersytetowi T-H Radom przyniosły dużo emocji. - Atmosfera była bardzo gorąca - mówi. Jego podopiecznym nie udało się jednak utrzymać przewagi. - Niestety znów okazuje się, że w czterdziestej piątej minucie dochodzimy przeciwny zespół i nie potrafimy tego uszanować. Prowadząc przez pewien czas dwoma bramkami, przegrywamy ostatecznie 31:35. Niestety, w dwie czy trzy minuty wykorzystaliśmy zaliczkę, na którą pracowaliśmy cały mecz - zauważa drugi trener AZS-u UŁ PŁ.

Zapytany o przyczyny takiego przebiegu wydarzeń na parkiecie, odpowiada: - Bardzo słaba skuteczność w tym fragmencie, w ciągu ostatnich pięciu minut nie potrafiliśmy przełamać obrony radomian. To się odbija na wyniku. Zdradza również przy tym: - Zaryzykowaliśmy bardzo odważną i wysoką obronę, która przez pewien moment się opłaciła, ale nie przełożyło się to na grę w ataku. Czas mijał, a wynik się nie zmieniał.

W szeregach akademickiej drużyny dało się zauważyć kilku szczypiornistów, mających, delikatnie mówiąc, problemy z utrzymaniem odpowiedniej jak na sportowca wagi. - Są to zawodnicy, którzy mieli przerwę w graniu. Powrócili i chwała im za to - podkreśla Adam Jędraszczyk, od razu wyjaśniając: - Ciężko przy nieregularnych treningach, najczęściej raz dziennie, zbudować nienaganną sylwetkę. Jesteśmy zespołem akademickim i nie bawimy się w profesjonalizm - nie ukrywa. - Trzeba przełożyć to wszystko na granie i na technikę, nie ma czasu, żeby się przygotować. Można zrzucić trochę kilogramów, ale to zaraz wraca - dodaje.

Łódzki szczypiorniak kojarzony jest z sukcesami Anilany. Jak zaznacza drugi opiekun, w tym mieście potrzeba czasu na odrodzenie się tego sportu: - W naszym przypadku była bardzo długa przerwa i teraz się to odbija. "Uciekło" wielu zawodników, łącznie z młodzieżą, doświadczeni pokończyli kariery. Ruszyliśmy na nowo cztery, pięć lat temu - przypomina. Duże nadzieje wiązane są z uzdolnionymi graczami, wchodzącymi powoli w wiek seniora. - Cały czas jest rotacja. Czekamy, ponieważ w ciągu dwóch najbliższych sezonów zaczną przychodzić nowe roczniki. Juniorzy i młodsze grupy wiekowe prezentują się obiecująco, na pewno odmłodzą drużynę - kończy Adam Jędraszczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×