Przegrały na własne życzenie - relacja z meczu Olimpia-Beskid Nowy Sącz - KPR Jelenia Góra

W kończącym 12. kolejkę PGNiG Superligi meczu, Olimpia-Beskid Nowy Sącz przegrała 26:31 (11:12) z KPR-em Jelenia Góra. Spotkanie było wyrównane, a drużyna przyjezdna odskoczyła dopiero w końcówce.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Rundę rewanżową lepiej rozpoczęły zawodniczki z Jeleniej Góry, które w kluczowych momentach zachowały więcej zimnej krwi i spokoju. Olimpia-Beskid grała z dużą presją wyniku, bo zwycięstwo na koniec 2012 roku dałoby mocną pozycję wyjściową do walki o utrzymanie.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando wyrównanej walki, z minimalnym wskazaniem na drużynę przyjezdną. KPR dobrze wszedł w to spotkanie i dzięki trafieniom Olgi Figiel i Małgorzaty Mączki, oraz niecelnych rzutach Wiktorii Panasiuk i Agnieszki Podrygały, prowadził 2:0. Pierwsze punkty dla nowosądeczanek zdobyła w trzeciej minucie Katerina Chumak. Na parkiecie toczyła się ostra gra i sypały się żółte kartki. W tym aspekcie brylowały szczypiornistki z Jeleniej Góry. Agresywna gra nie pozwalała zespołowi gospodarzy na rozwinięcie skrzydeł. Ekipa Zdzisława Wąsa i Lucyny Zygmunt była w stanie jedynie czterokrotnie doprowadzić do remisu.

Zawodniczki Olimpii-Beskidu nie mogły się pochwalić dobrą skutecznością rzutów, a największy problem z tym miała Białorusinka Panasiuk, która jednak grała z niedoleczoną kontuzją lewego palca. Z powodu dużego bólu, rozgrywająca ekipy z Nowego Sącza w 13. minucie opuściła na kilka minut plac gry i na jej twarzy widać było ogromny grymas. Dużą siłą KPR-u Jelenia były indywidualności. Aż siedem z dwunastu bramek w pierwszej części padły łupem Małgorzaty Buklarewicz i Joanny Załogi.

Drugą odsłonę świetnie rozpoczęła Olimpia-Beskid, która w cztery minuty zdobyła pięć goli z rzędu, doprowadzając do stanu 16:12. Potem mecz się wyrównał, ale cztery kolejne punkty, zdobyte przez podopieczne Małgorzata Jędrzejczak między 38., a 41. minutą pozwoliły objąć jednobramkowe prowadzenie, które udało się utrzymać już do końca. Zabójcza dla piłkarek z Nowego Sącza okazała się końcówka. Joanna Załoga w trzy minuty rzuciła cztery bramki, jedną dołożyła Mariola Wiertelak i zrobiło się 22:26 na siedem minut przed końcową syreną. Ciosem ostatecznym okazała się kolejna seria, tym razem trzech punktów zdobytych przez dobrze grającą w tym spotkaniu Małgorzatę Mączkę, Małgorzatę Buklarewicz oraz Beatę Skalską.

Grzechami głównymi beniaminka PGNiG Superligi była nieskuteczność rzutów, oraz łatwe straty. Nieco poniżej oczekiwań zagrały Joanna Gadzina, Wiktoria Panasiuk i Paulina Kozieł. Dobra gra obrotowej Kamili Szczeciny to było za mało, aby osiągnąć sukces.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - KPR Jelenia Góra 26:31 (11:12)

Olimpia-Beskid: Kozieł, Szczurek - Płachta 4, Leśniak, Gadzina 5, Szczecina 6, Panasiuk 2, Maślanka 3, Podrygała 5 (1/1), Chumak 1

Kary:
2 minuty

KPR:
Kozłowska, Szalek - Wiertelak 2, Galińska, Mączka 8, Skalska 3, Buklarewicz 4, Rupp, Załoga 11 (2/2), Figiel 3, Skoczyńska, Uzar

Kary:
14 minut

Widzów: 600

Sędziowali:  Pelc i Pretzlaf (Rzeszów)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×