Szczypiornista z Bałkanów wierzy, iż słoweńska kadra ma duży potencjał i stać ją na odniesienie sukcesu na turnieju w Hiszpanii.
- Nie wiem, czy jesteśmy lepsi od Polski oraz Serbii. Faktem jest to, że gramy szybką i bardziej kombinacyjną piłkę ręczną. Rywale są wyżsi i ciężsi. Wierzę, iż drużyna narodowa Słowenii ma więcej plusów niż minusów. Nie martwię się o ostateczną klasyfikację. W swojej karierze już tyle przeżyłem, że planem minimum jest medal - stwierdził Uros Zorman, który uważa, że nikogo nie wolno lekceważyć, bo to się może źle skończyć. W pierwszej fazie mundialu Słowenia zmierzy się z Serbią, Polską, Koreą Południową oraz Arabią Saudyjską.
- Nie jest to grupa śmierci, ale nie należy też do łatwych. Teraz wszyscy grają w piłkę ręczną. Jeśli nie podejdziemy do tego poważnie, to wówczas poniesiemy porażkę. W każdym spotkaniu trzeba zagrać na maksimum, a potem zobaczymy, co z tego wyjdzie. Stać nas na pierwsze miejsce w grupie. Jednak jeżeli będziemy głupi, wtedy możemy skończyć na piątej pozycji - powiedział zawodnik Vive Targów Kielce.
Białoruś, Korea są niezłe, ale nie na 1 miejsce.
Dla Arabii Saudyjskiej zarezerwowane jest ostatnie miejsce w grupie.