Biało-czerwoni spotkanie z Czechami rozpoczęli w mocno eksperymentalnym zestawieniu. Między słupkami od pierwszych minut pojawił się Marcin Wichary, na kole Biegler postawił na Kamila Syprzaka, a w drugiej linii u boku Bartłomieja Jaszki szansę gry otrzymali Karol Bielecki oraz Marek Szpera. I o ile golkiper Orlen Wisły Płock na linii bramkowej uwijał się jak w ukropie, a bramkarza dzielnie wspierała solidna linia defensywna, to już w ataku Polacy długo mieli problemy ze skonstruowaniem chociażby jednego skutecznego natarcia pozycyjnego.
Gracze Bieglera w ciągu kilku pierwszych minut aż trzykrotnie gubili piłkę pod czeską bramką, a słabo prezentował się przede wszystkim Karol Bielecki. Rywale raz po raz razili nas skutecznym kontratakiem. Prym wiódł w tym przede wszystkim Jiri Motl, który jeszcze przed przerwą uzbierał na swoim koncie sześć trafień. Mądra i skuteczna obrona biało-czerwonych nie pozwoliła wprawdzie Czechom na zbudowanie większej przewagi, na przerwę to oni schodzili jednak z dwoma bramkami zaliczki.
Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów szczypiorniaka! Kliknij i polub nas --->>>
Drugą część meczu na prawym rozegraniu rozpoczął występujący do tej pory w na skrzydle Robert Orzechowski, a na parkiecie pojawili się także Bartosz Jurecki oraz Michał Jurecki. Polacy z zębem rzucili się do odrabiania strat, dzięki zdobyciu pięciu bramek z rzędu odbierając gospodarzom prowadzenie. Wejście na boisko "Dzidziusia" sprawiło, że na środku rozegrania odżył Bartłomiej Jaszka, a kilkoma niezłymi akcjami popisał się także Orzechowski.
Druga połowa meczu pokazała, że bracia Jureccy robią różnicę. Czesi nie byli w stanie powstrzymać polskiego ataku, choć Tomas Petrzala niejednokrotnie wygrywał pojedynki sam na sam z podopiecznymi Bieglera. Problemy zaczęły się ponownie, gdy boisko opuścić musiał młodszy z braci Jureckich. Czesi rzucili cztery bramki z rzędu, wyrównując stan meczu. Ostatnie akcje należały już jednak do biało-czerwonych, którzy doprowadzili do stanu 25:22 i prowadzenia nie oddali do samego końca.
Polska: Wichary, Szmal - Wiśniewski 4, Orzechowski 3, Bielecki 1, Jaszka 5, Jurkiewicz 1, Syprzak 1, Szpera 1, Pilitowski, Bartczak 2, Kubisztal 1 (1/1), M. Jurecki 4, B. Jurecki 2.
Czechy: Petrzala, Mrkva – Becvar 1, Jurka 1, Vrany, Motl 9 (2/2), Sulc 3, Cip, Prachar 1, Kotrc 1, Sklenak 2, Horak, Strzinek 1, Zdrahala 2, Buchta 2, Dostalik 1.
Kary: Polska - 4 min. (Bielecki, B. Jurecki - 2 min.) oraz Czechy - 6 min. (Horakta - 2 min., Buchta - 4 min.)
Słowacja - Węgry 25:31 (12:15)
M | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 3 | 2 | 1 | 0 | 82:76 | 5 |
2 | Węgry | 3 | 1 | 2 | 0 | 86:80 | 4 |
3 | Słowacja | 3 | 1 | 0 | 2 | 80:83 | 2 |
4 | Czechy | 3 | 0 | 1 | 2 | 74:83 | 1 |