Jurecki robi różnicę - relacja z meczu Polska - Czechy

Reprezentacja Polski zasłużenie pokonała Czechów, zapewniając sobie zwycięstwo w Turnieju Noworocznym. Niedzielny mecz posłużył Michelowi Bieglerowi do przeglądu kadr.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Biało-czerwoni spotkanie z Czechami rozpoczęli w mocno eksperymentalnym zestawieniu. Między słupkami od pierwszych minut pojawił się Marcin Wichary, na kole Biegler postawił na Kamila Syprzaka, a w drugiej linii u boku Bartłomieja Jaszki szansę gry otrzymali Karol Bielecki oraz Marek Szpera. I o ile golkiper Orlen Wisły Płock na linii bramkowej uwijał się jak w ukropie, a bramkarza dzielnie wspierała solidna linia defensywna, to już w ataku Polacy długo mieli problemy ze skonstruowaniem chociażby jednego skutecznego natarcia pozycyjnego.

Gracze Bieglera w ciągu kilku pierwszych minut aż trzykrotnie gubili piłkę pod czeską bramką, a słabo prezentował się przede wszystkim Karol Bielecki. Rywale raz po raz razili nas skutecznym kontratakiem. Prym wiódł w tym przede wszystkim Jiri Motl, który jeszcze przed przerwą uzbierał na swoim koncie sześć trafień. Mądra i skuteczna obrona biało-czerwonych nie pozwoliła wprawdzie Czechom na zbudowanie większej przewagi, na przerwę to oni schodzili jednak z dwoma bramkami zaliczki.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów szczypiorniaka! Kliknij i polub nas --->>>

Drugą część meczu na prawym rozegraniu rozpoczął występujący do tej pory w na skrzydle Robert Orzechowski, a na parkiecie pojawili się także  Bartosz Jurecki oraz Michał Jurecki. Polacy z zębem rzucili się do odrabiania strat, dzięki zdobyciu pięciu bramek z rzędu odbierając gospodarzom prowadzenie. Wejście na boisko "Dzidziusia" sprawiło, że na środku rozegrania odżył Bartłomiej Jaszka, a kilkoma niezłymi akcjami popisał się także Orzechowski.

Druga połowa meczu pokazała, że bracia Jureccy robią różnicę. Czesi nie byli w stanie powstrzymać polskiego ataku, choć Tomas Petrzala niejednokrotnie wygrywał pojedynki sam na sam z podopiecznymi Bieglera. Problemy zaczęły się ponownie, gdy boisko opuścić musiał młodszy z braci Jureckich. Czesi rzucili cztery bramki z rzędu, wyrównując stan meczu. Ostatnie akcje należały już jednak do biało-czerwonych, którzy doprowadzili do stanu 25:22 i prowadzenia nie oddali do samego końca.

Polska - Czechy  25:24 (10:12)

Polska: Wichary, Szmal - Wiśniewski 4, Orzechowski 3, Bielecki 1, Jaszka 5, Jurkiewicz 1, Syprzak 1, Szpera 1, Pilitowski, Bartczak 2, Kubisztal 1 (1/1), M. Jurecki 4, B. Jurecki 2.

Czechy: Petrzala, Mrkva – Becvar 1, Jurka 1, Vrany, Motl 9 (2/2), Sulc 3, Cip, Prachar 1, Kotrc 1, Sklenak 2, Horak, Strzinek 1, Zdrahala 2, Buchta 2, Dostalik 1.

Kary: Polska - 4 min. (Bielecki, B. Jurecki - 2 min.) oraz Czechy - 6 min. (Horakta - 2 min., Buchta - 4 min.)

Słowacja - Węgry 25:31 (12:15)

M Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Polska 3 2 1 0 82:76 5
2 Węgry 3 1 2 0 86:80 4
3 Słowacja 3 1 0 2 80:83 2
4 Czechy 3 0 1 2 74:83 1

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×