Bardzo wyrównany był początek meczu pomiędzy zajmującym drugie miejsce w grupie A zespołem niemieckim a mającym już tylko matematyczne szanse awansu ekipą Czarnogóry. Obie siódemki nie ustrzegły się prostych błędów, ale lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Martina Heubergera.
Dla zespołu z Bałkanów zawody miały niezmiernie ważne znaczenie, dwa punkty pozwalały im realniej patrzeć w przyszłość. W 18. minucie podopiecznym Zorana Kastratovicia udało się wyjść na pierwsze w tym meczu prowadzenie 7:8. Mogli w tym meczu prowadzić wyżej, ale wedle porzekadła niewykorzystane okazje lubią się mścić i nie inaczej było w tym spotkaniu, bowiem już po kilka minut później to Niemcom udało się aż 5-krotnie z rzędu trafić do bramki Marko Rajkovicia. W tym fragmencie błysnęli Patrik Groetzki oraz Dominik Klein, którzy nie mieli problemu z wykorzystaniem sytuacji sam na sam z bramkarzem przeciwnika.
Taki przebieg wydarzeń nie spodobał się Kastratoviciowi, który poprosił o czas dla swojej drużyny. Ten jednak nie przyniósł zbyt wielkiej poprawy. Lepiej na zespół wpłynęły dokonane zmiany, zarówno w bramce jak i wśród zawodników w polu. Kontaktowego gola zdobył na dwie minuty przed końcem Fahrudin Melić (12:11 dla Niemiec), ale rezultat pierwszej połowy ustalił prawy skrzydłowy Tobias Reichmann i na przerwę z niewielkim zapasem schodzili nasi zachodni sąsiedzi.
Od niecelnych rzutów bądź bramkarskich parad rozpoczęła się druga część meczu. Pierwszą bramkę w 33. minucie zanotowali Czarnogórcy, a dokładniej Stefan Vujović. Dosłownie minutę później tablica wyników wskazywała już wynik remisowy po 13. Taki stan rzeczy zdawał się zapowiadać wielkie emocje i walkę do samego końca. Jednak nic bardziej mylnego.
Pomiędzy 38. a 44. minutą, zabójczą jak się potem okazało, serię siedmiu celnych rzutów z rzędu zanotowali Niemcy i z wyniku remisowego - po 14 zrobiło się 21:14. W bramce świetnie spisywał się dodatkowo bramkarz Füchse Berlin Silvio Heinevetter. Na nic zdała się również minutowa przerwa na żądanie szkoleniowca Czarnogórców. Widmo kolejnej porażki i tym samym pożegnania się z turniejem zaczynała zaglądać ekipie z Bałkanów w oczy coraz bardziej.
W 47. minucie grający na wielkim luzie i z jeszcze większym polotem Niemcy prowadzili już 23:15 i w tym momencie stało się jasne, że nic złego w tym meczu już stać im się nie może, tym bardziej, że rywal momentami wykazywał się rażącą wręcz nieskutecznością. Podopieczni Heubergera strzelali bramki grając nawet jednego zawodnika mniej, a klasą dla siebie był wspomniany wcześniej Heinevetter, który kilkukrotnie w ostatnich pięciu minutach popisywał się obronami sam na sam. Wynik zawodów ustalił niemiecki obrotowy Christoph Theuerkauf, a MVP meczu wybrano Michaela Haas.
Niemcy - Czarnogóra 29:21 (13:11)
Niemcy: Heinevetter (9/30 - 30%) - Kneer 1, Roggisch, Wiencek 3, Reichmann 3, Theuerkauf 4, Groetzki 2, Weinhold 3, Schmidt 3, Fath, Haas 3, Pfahl 2, Klein 4, Chrostophersen 1.
Czarnogóra: Mijatović (2/19 - 10%) Simić (4/16 - 25%), Rakcević, Pejović, Milasević 1, Melić 7, Osmajić 1, Marković 3, Grbović 1, Vujović 4, Sevaljević 2, Roganović 2, Simović.
Kary: Niemcy - 8 min. (Reichmann, Weinhold, Schmidt, Haas); Czarnogóra - 10 min. (Melić, Osmajić, Grbović, Vujović, Kastranović - trener)