Piotr Będzikowski (drugi trener Siódemki Miedź Legnica): Nie spodziewaliśmy się, że druga połowa będzie tak wyglądać. Nasz gra totalnie się posypała i nie byliśmy już w stanie podnieść się. Nie wytrzymaliśmy presji przeciwnika. Gdy MMTS odskoczył na kilka bramek zabrakło nam konsekwencji i spokoju, by zniwelować stratę. Nie można wygrać meczu z tak silnym rywalem jak MMTS Kwidzyn, jeśli przez 15 minut rzuca się tylko dwie bramki.
Krzysztof Kotwicki (trener MMTS Kwidzyn): Mamy spore kłopoty kadrowe, bo kontuzjowani są trzej nasi zawodnicy. Miedź jest ostatnio na fali, wygrała dwa mecze z rzędu. Dlatego muszę przyznać, że baliśmy się tego wyjazdu do Legnicy. W pierwszej połowie legniczanie postawili się nam. Po przerwie coś w grze Miedzi się zacięło. Wygraliśmy, bo byliśmy lepiej przygotowani motorycznie. Bardzo się cieszę z tych dwóch cennych punktów.
Paweł Kiepulski (bramkarz Siódemki Miedź Legnica): 25 minut prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Później nagle coś się w naszej grze zacięło. Trudno mi powiedzieć co się stało. Trudno zdobyć choćby punkt w meczu z silnym rywalem przy tak słabej skuteczności. Po przerwie Kwidzyn nas dobijał kontrami, a my nie wiedzieliśmy za bardzo co się dzieje. Żeby naszego nieszczęścia było mało, to jeszcze Sebastian Suchowicza zamurował bramkę gości.
Klinger był na meczu,ale nie pograł.