Nielba Wągrowiec pokonała na swoim terenie KSSPR Końskie 33:22 (18:14). Początek meczu nie zapowiadał jednak żółto-czarnym łatwej przeprawy. Zdaniem Bartosza Świerada, w pierwszych minutach było dużo nerwowości. - Nie walczyliśmy już z taką samą drużyną, co w pierwszej rundzie. W ekipie z Końskich kilku zawodników doszło do siebie po kontuzji. Nieźle biegają, mają dobrze poukładaną grę. Na każdej pozycji posiadają 1-2 wartościowych zawodników. To już nie ten sam zespół, który był zdziesiątkowany kontuzjami w poprzedniej rundzie - oceniał nielbista.
Według rozgrywającego MKS-u, o wartości drużyny z Końskich przemawia zwycięstwo we Wrocławiu ze Śląskiem. - Byliśmy świadomi, że będzie to ciężkie spotkanie. Z każdą minutą nasza przewaga jednak rosła. Po pierwszym kwadransie trener kazał nam uspokoić grę. Za dużo było nerwów, błędów oraz chaosu. Musieliśmy poukładać naszą grę i powoli, ze spokojem budować przewagę. Akcja po akcji - wyjaśniał po zakończeniu meczu szczypiornista.
Sobotni mecz skomentował również pierwszy szkoleniowiec Nielby Wągrowiec. - Po słabym występie we Wrocławiu chłopcy chcieli się przyzwoicie zaprezentować. Postanowili od pierwszych minut narzucić swój styl gry. Zmarnowaliśmy jednak kilka kontrataków. Podejmowaliśmy zbyt pochopne decyzje. Postanowiłem więc uspokoić grę. Drużyna z Końskich to zupełnie inna ekipa niż ta, którą widzieliśmy w pierwszej rundzie. Doszło do niej kilku nowych zawodników. Trzeba było się sporo namęczyć, żeby ten mecz wygrać. Byliśmy zupełnie inną drużyną niż ta we Wrocławiu. Czeka nas teraz krótka przerwa. Mamy nadzieję, że dojdzie do składu Dariusz Widziński i zaczniemy wspólnie przygotowywać się do meczu w Opolu - tłumaczył Paweł Noch.
Bartosz Świerad: Za dużo nerwów i chaosu
Rozgrywający Nielby Wągrowiec był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu w spotkaniu z KSSPR Końskie. Nielbista zaliczył osiem trafień.
Źródło artykułu: