Lublinianki do Olkusza przyjechały mocno osłabione - w ekipie na mecz z SPR-em na próżno można było szukać m.in. Iwony Kot. Łącznie w sobotnie popołudnie w składzie AZS-u brakowało trzech podstawowych zawodniczek, a w kadrze na ten pojedynek znajdowało się zaledwie 10 (!) szczypiornistek. To wszystko jeszcze przed pierwszym gwizdkiem nie wróżyło zbyt dobrze dla przyjezdnych.
Już od pierwszych sekund rywalizacji można było bez cienia wątpliwości wskazać, która z drużyn walczy o awans do elity, a która ma na obecne rozgrywki zupełnie inny cel. Gospodynie szybko objęły prowadzenie (2. min - 1:0 po trafieniu Pauliny Leszczyńskiej) i z każdą sekundą zwiększały swoją przewagę. Lwice grały bardzo dobrze w ataku, ale świetnie spisywały się również w defensywie. Nawet jeśli przyjezdne zdołały wypracować sobie dogodną sytuację strzelecką, to piłka po ich rzutach zatrzymywała się na bloku żółto-czerwonych, albo padała łupem Katarzyny Łakomskiej. To wszystko sprawiło, że pierwszą bramkę lublinianki zdobyły dopiero w 17. minucie (9:1, trafienie Karoliny Wawrzonek). Na grę swoich podopiecznych próbował wpłynąć jakoś szkoleniowiec AZS-u, Krzysztof Krawczyk biorąc dwukrotnie czas, jednak do przerwy to miejscowe cały czas grały zdecydowanie lepiej. Ostatecznie po pierwszych dwóch kwadransach SPR prowadził 17:5.
Jeżeli ktoś w przerwie liczył jeszcze na to, że szczypiornistki z Lubelszczyzny zdołają nawiązać walkę z Lwicami, to bardzo szybko został sprowadzony na ziemię. Po pierwszych dziesięciu minutach drugiej odsłony było już absolutnie pewne, że tego meczu miejscowe po prostu nie przegrają. Trzy trafienia Aleksandry Giery, dwa Moniki Pastwy i jedno Pauli Przytuły sprawiły, że w 40. minucie SPR prowadził już 23:5. Ale to nie był jeszcze koniec popisowej gry Lwic. Podopieczne trenera Dariusza Olszewskiego nie odpuszczały przyjezdnym nawet na moment i z każdą kolejną akcją powiększały przewagę (46. min - 25:6, 51. min - 28:7, 55. min - 31:9). Tak wysoka przewaga pozwoliła szkoleniowcowi SPR-u wpuścić na parkiet młode wychowanki zespołu - Dagmarę Knapik, Katarzynę Kantor, Klaudię Wójcicką oraz Katarzynę Postołek. Nie wpłynęły one na wynik, choć miały ku temu okazję, a najbliżej zdobycia bramki była Klaudia Wójcicka, która jednak w 57. minucie zmarnowała rzut karny. Wynik w ostatniej akcji meczu ustaliła pewnym rzutem Paula Przytuła i SPR wygrał z AZS UMCS Lublina 34:10.
SPR Olkusz - AZS UMCS Lublin 34:10 (17:5)
SPR:
Katarzyna Łakomska, Martyna Hoffman, Dagmara Knapik – Katarzyna Kantor, Aleksandra Giera 7, Natalia Tarnowska 4, Monika Pastwa 3, Anita Sikorska 5, Klaudia Wójcicka, Paula Przytuła 8, Paulina Leszczyńska 2, Katarzyna Postołek, Alicja Fierka 3, Anna Michla 1, Anna Cwalina 1.
Trener: Dariusz Olszewski.
Kary: 6. min (2x Kantor, Przytuła).
Karne: 5/2.
AZS UMCS: Monika Nóżka, Marta Frodyma – Karolina Wawrzonek 1, Weronika Zarzycka 1, Agnieszka Blaszka 1, Sylwia Grodzicka, Sylwia Michałowska 4, Dorota Adamczyk 3, Kinga Tess, Agata Tęcza-Hodun.
Trener: Krzysztof Krawczyk.
Kary: 16 min (2x Wawrzonek, 2x Zarzycka, 2x Tęcza-Hodun, Tess).
Karne: 0/0.
Widzów: 300.
Sędziowie: Mateusz Bryła - Paweł Staniek (Kielce)