MMTS zdobył Mielec, podium nie dla Stali - relacja z meczu Tauron Stal Mielec - MMTS Kwidzyn

W rozegranym w niedzielę spotkaniu Tauron Stal Mielec uległa przed własną publicznością MMTS-owi Kwidzyn. Podopieczni Ryszarda Skutnika nie wykorzystali szansy awansu na 3. miejsce w tabeli.

Po sobotniej porażce Azotów Puławy w Szczecinie piłkarze ręczni Tauron Stali Mielec mieli okazję na wyprzedzenie zespołu Marcina Kurowskiego w ligowej klasyfikacji. Mielczanie musieli w niedzielę pokonać słabo spisujący się w ostatnim czasie MMTS Kwidzyn. Tym razem MMTS zaprezentował jednak swoje lepsze oblicze.

Mielczanie do pojedynku przystąpili mocno zmobilizowani. Trener Ryszard Skutnik nie miał do swojej dyspozycji kontuzjowanych od dłuższego czasu Michała Chodary oraz Mirosława Gudza. Pozostali zawodnicy wybiegli na parkiet, w tym narzekający na problemy zdrowotne Grzegorz Sobut oraz wracający po kontuzji Rafał Gliński. W szeregach MMTS-u ponownie zabrakło lidera zespołu Roberta Orzechowskiego, bez którego drużyna spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań oraz Przemysława Rosiaka.

Spotkanie lepiej rozpoczęli szczypiorniści MMTS-u. Mielczanie zmarnowali kontratak, a w odpowiedzi dwie bramki z ataku pozycyjnego zdobyli kwidzynianie, którzy po rzucie z drugiej linii Michała Adamuszka objęli prowadzenie 2:0. Podopieczni Ryszarda Skutnika szybko odrobili straty. Dobra gra w obronie, przechwyty i skutecznie wykończone kontrataki przez Damiana Kostrzewę sprawiły, że to Stal przejęła inicjatywę 4:3. Zespoły łatwo wypracowywały sobie pozycje rzutowe, szybko zdobywając kolejne bramki. W mieleckiej drużynie tym razem nie najlepiej funkcjonowała współpraca z kołem, dogrania do Damiana Krzysztofika często były niedokładne.

MMTS z upływem czasu zacieśnił swoje szeregi obronne, utrudniając rywalom rozgrywanie ataku pozycyjnego. Po rzucie Antoniego Łangowskiego przyjezdni prowadzili już różnicą trzech bramek 11:8. Wówczas o czas poprosił Ryszard Skutnik, jednak nie przyniosło to zamierzonego efektu. Ataki mielczan świetnie stopował Sebastian Suchowicz, a do bramki rywali trafiali szybko biegający do kontrataku skrzydłowi. Po trafieniu Mateusza Seroki goście prowadzili już 15:9. Mielczanie mogliby przegrywać dużo wyżej, gdyby nie dobra postawa Lecha Kryńskiego, który wyszedł zwycięską ręką z kilku sytuacji sam na sam. Trener Ryszard Skutnik mocno rotował składem, starał się znaleźć sposób na dobrą grę MMTS-u. W końcówce pierwszej połowy MMTS zaczął grać zbyt chaotycznie, oddając zbyt szybko rzuty, to pozwoliło mielczanom na zniwelowanie  niewielkiej części strat. Do szatni zespoły zeszły przy stanie 15:19.

MMTS Kwidzyn mógł już w pierwszej połowie meczu zapewnić sobie zwycięstwo, jednak kilka zmarnowanych kontrataków sprawiło, że przed drugą częścią spotkania losy tego pojedynku wciąż były sprawą otwartą. Początek drugiej części zawodów należał do mielczan, którzy wykorzystując grę w przewadze zniwelowali straty do trzech bramek 17:20. Sędziowie systematycznie odsyłali na ławkę kar zawodników MMTS-u, co znacznie utrudniało im grę. Stal miała jednak po swojej stronie zbyt mało atutów, brakowało zagrożenia rzutem z drugiej linii. Marek Szpera zaprezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Goście w 45 minucie prowadzili 25:20 i pewnie zmierzali po zwycięstwo. Czeczeńcy starali się jednak za wszelką cenę zniwelować straty. W 56 minucie wyrównującą bramkę zdobył Adam Babicz. W końcówce spotkania nie brakowało emocji, każda kolejna akcja mogła przesądzić o losach pojedynku. Kwidzynianie zachowali jednak więcej zimnej krwi i nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa. Wygraną MMTS przypieczętował Adrian Nogowski, nie myląc się w końcówce ze skrzydła.

Tauron Stal Mielec - MMTS Kwidzyn 31:33 (15:19)

Tauron Stal: Lipka, Kryński - Kostrzewa 9, Babicz 5, Krieger 5, Wilk 4, Janyst 3, Gliński 2, Krzysztofik 2, Szpera 1, Gawęcki, Sobut.
Kary: 10 min.

MMTS: Suchowicz, Szczecina - Nogowski 8, Daszek 5, Adamuszek 4, Łangowski 4, Mroczkowski 3, Peret 3, Sadowski 3, Seroka 2, Klinger 1, Pacześny, Rombel.
Kary: 6 min.

Widzów: 1900.

Źródło artykułu: