Przemysław Krajewski: Liczymy, że Pogoń urwie teraz punkty Stali
Korzystny wynik w Mielcu sprawił, że Azoty, pomimo porażki w Szczecinie, utrzymały 3. lokatę. Paradoksalnie Pogoń może jednak pomóc puławianom stanąć na najniższym stopniu podium.
Początek konfrontacji w Szczecinie należał do ekipy Marcina Kurowskiego. Pierwsze skrzypce rozgrywał lewoskrzydłowy puławian Przemysław Krajewski, który w pierwszych 13. minutach trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. - Spodziewaliśmy się, że to będzie trudny mecz. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała naprawdę nieźle, aczkolwiek w drugiej graliśmy już dużo słabiej.
Zawodnik zapytany o przyczyny takiej odmiany drużyny po zmianie stron stwierdził, że wpływ miała gra obronna rywala oraz skuteczność Gaz-System Pogoni pod bramką Macieja Stęczniewskiego i Rafała Grzybowskiego. - Wydaje mi się, ze drużyna ze Szczecina zagrała bardzo dobrze w obronie. Byli bardzo skuteczni w ataku. To co mieli to wykorzystywali, dlatego taki wynik a nie inny. Można powiedzieć, że też kombinowaliśmy już w tej obronie, 4-2, 5 plus 1, 6-0. No cóż zespół ze Szczecina potrafił to wykorzystać, rozrzucić piłkę.
Azoty mimo porażki w Szczecinie zachowały swoją pozycję. Stal Mielec nie wykorzystała bowiem przewagi własnego parkietu i uległa MMTS-owi Kwidzyn. Paradoksalnie mecz w ostatniej kolejce, w której Gaz-System Pogoń gościć będzie mielczan może sprawić, że najniższe miejsce na podium zajmie drużyna z lubelskiego. Na takie rozwiązanie bardzo liczy lewoskrzydłowy Azotów. - Będziemy liczyli na to, że jak przyjedzie do Szczecina Mielec to Pogoń urwie im punkty. My nie możemy przegrać z Piotrkowem, aczkolwiek mamy jeszcze bardzo ciężki mecz z Wisłą Płock.