Porażka 24:27 w zeszłotygodniowym starciu w Czechach dawała nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji zarówno koszalińskich kibicom, jak i zawodnikom. Podopieczne Giennadija Kamielina zapowiadały walkę do ostatnich minut niedzielnego starcia, przed początkiem drugiej połowy sprawa awansu do półfinału Challenge Cup była już jednak przesądzona.
Akademiczki źle zaczęły mecz, w 2. minucie przegrywając już 0:2. I choć po kolejnych trzech prowadziły 4:2, to festiwal błędów w kolejnych akcjach dał piłkarkom Banika trzybramkową przewagę (7:4). AZS wałczył dzielnie, nie ustępował rywalkom w żadnej z sytuacji, lecz nie mógł się dostosować do wysokiego poziomu prezentowanego przez Czeszki. Do przerwy Banik wygrywał 14:11, co oznaczało, iż koszalinianki by awansować drugą część meczu wygrać muszą siedmioma bramkami.
Po zmianie stron charakter zawodów nie uległ jednak zmianie. Co więcej, nasze południowe sąsiadki z minuty na minutę powiększały swą przewagę, w 39. minucie wypracowując sześciobramkowe prowadzenie (25:19). AZS w końcowych fragmentach zawodów stać było jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki do czterech trafień (27:31). Wyższość i zasadność awansu Banika do kolejnej rundy nie podlegała żadnej dyskusji.
Koszalinianki podzieliły więc los KSS-u Kielce, który w sobotę pożegnał się z europejskimi pucharami za sprawą dwóch bardzo wysokich porażek z Uskudar B.S.K.
AZS Politechnika Koszalińska - DHK Banik Most 27:31 (11:14)
Pierwszy mecz: 27:24 dla Banika.
Awans: DHK Banik Most.
1. lekcje po pierwszym meczu lepiej odrobił trener i zawodniczki Banika Most.
2. trener Politechniki nie potrafił pomóc swojemu zespołowi, a nawet więce Czytaj całość