Początek spotkania nerwowy w wykonaniu Vive Targów Kielce. Mistrzowie Polski nie wykorzystali gry w przewadze, ponadto popełnili kilka prostych błędów technicznych, z których Pick Szeged błyskawicznie wyprowadziło kontrataki. Nie najlepiej w mecz wszedł Grzegorz Tkaczyk, którego trzykrotnie skutecznie powstrzymał Roland Mikler. W 8. minucie po trafieniu rozgrywającego Zsolt Balogh wicemistrzowie Węgier prowadzili 4:2.
Szkoleniowiec kieleckiej drużyny, Bogdan Wenta był zmuszony poprosić o czas. Wskazówki charyzmatycznego trenera okazały się trafne, a do remisu już 120 sekund później doprowadził rzutem ze skrzydła Thorir Olafsson. Po przerwie na żądanie Vive zmieniło ustawienie w defensywie, z wysuniętym na "jedynce" Mateuszem Jachlewskim. W szeregach gości dobrze dysponowany był Jonas Larholm. Szwed skutecznie nękał rzutami z drugiej linii bramkę Sławomira Szmala, dzięki czemu podopieczni Laszlo Skaliczki dotrzymywali kroku kielczanom.
W 22. minucie pojedynku kontuzji bez kontaktu z rywalem doznał Grzegorz Tkaczyk, który nie był zdolny kontynuować gry. Końcowe minuty pierwszej partii należały do mistrzów Polski. Świetną, wręcz tytaniczną pracę w defensywie wykonywał Jachlewski - Vive notowało liczne przechwyty, po którym uruchamiało zabójcze kontrataki. Dzięki bramce Michała Jureckiego Vive prowadziło 11:9, a najwyższe prowadzenie w meczu dał im Jachlewski - 13:10 (26'). Do przerwy Vive utrzymało zaliczkę, lecz w grze kielczan najbardziej szwankował atak pozycyjny, który był bardzo rwany. Ponadto brakowało współpracy z obrotowymi - tych skutecznie zneutralizowali defensorzy Pick Szeged.
Pierwsze minuty drugiej połowy wymarzone dla żółto-biało-niebieskich. Rozgrywający
świetne spotkanie Mateusz Jachlewski wyprowadził mistrzów Polski w 33. minucie
na 18:13. Madziarzy mieli olbrzymie kłopoty w ataku pozycyjnym, świetnie z gry wyłączony został leworęczny rozgrywający Gabor Ancsin. W miejsce mocno harującego Jachlewskiego, do gry desygnowany został powracający po kontuzji Chorwat Manuel Strlek.
Kilkoma udanymi interwencjami Roland Mikler dał impuls do odrabiania strat ekipie z Segedyna, która zmniejszyła straty do ledwie dwóch bramek, jednak szczypiorniści Vive Targów szybko zażegnali niebezpieczeństwo. Skuteczny rzut bieżny w wykonaniu Krzysztofa Lijewskiego dał polskiej drużynie kwadrans przed końcem bezpieczną przewagę - 25:20.
Mistrzowie Polski nie przebierali w poczynaniach defensywnych, za co często otrzymywali dwuminutowe wykluczenia, co mogło obrócić się przeciwko nim. Tak się jednak nie stało. Węgrzy popełniali masę błędów i nie mieli pomysłu na dobrze funkcjonującą kielecką defensywę. Kapitalnie dysponowany był Olafsson, a w newralgicznym momencie meczu Michał Jurecki. "Dzidziuś" popisując się dwiema solowymi akcjami rozstrzygnął losy pojedynku - 31:25 (58'). Historyczny awans polskiego zespołu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów przypieczętował Uros Zorman.
Losowanie par ćwierćfinałowych odbędzie się w najbliższy wtorek 26 marca o godzinie 11.00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na relację LIVE z tego wydarzenia!
Vive Targi Kielce - Pick Szeged 32:27 (14:11)
Pierwszy mecz: 25:26.
Vive Targi Kielce: Szmal - Olafsson 8, Jurecki 6, Lijewski 4, Stojković 4, Jachlewski 3, Zorman 3, Bielecki 1, Buntić 1, Grabarczyk 1, Tkaczyk, Musa, Strlek.
Kary: 8 min. (4 min. - Jurecki, 2 min. - Zorman, Buntić).
Pick Szeged: Mikler, Tatai - Larholm 8, Prodanović 7, Balogh 3, Ancsin 2, Kekezović 2, Pribanić 2, Buday 1, Vadkerti 1, Zubai 1, Lasica, Czina.
Kary: 4 min. (2 min. - Lasica, Ancsin).
Sędziowie: Evgenij Zotin - Nikolaj Volodkov (Rosja).
oraz kibiców z Hali Legionów.
Nie wiem czy zmiana oglądania z ekranu komputera i haczącego
"strimingu",na TV fullHD to spodowała, ale od Czytaj całość