Wrocławianie potwierdzili swoją klasę. Od pierwszych minut meczu narzucili swój styl gry opierający się o twardą obronę i skuteczny kontratak. W ciągu pierwszych 10 minut, tarnowianie zdołali trafić jedynie dwie bramki, autorstwa Niedojadły i Króla. W tym czasie drużyna Aleksandera Malinowskiego zdobyła ich sześć. Przez kolejne pięć minut, podopieczni Kubali zdołali zniwelować straty do dwóch bramek, dzięki czemu na tablicy pojawił się wynik 5:7. Niestety seria kolejnych błędów technicznych spowodowała, że Wojskowi trafili 4 bramki z rzędu. Dopiero w 23 minucie, dobrze spisującego się w bramce gości Marcina Schodowskiego pokonał z rzutu karnego Bartłomiej Siedlik.
Do końca pierwszej połowy wrocławski bramkarz puścił jedynie dwie piłki, natomiast do siatki gości rywale trafiali pięciokrotnie. Dzięki temu podopieczni Malinowskiego schodzili z ośmio bramkową zaliczką przy stanie 8:16. Na domiar złego "siódemka" gości została ukarana dwoma wykluczeniami i drugą część meczu mieli rozpocząć w podwójnym osłabieniu.
Ku zaskoczeniu wszystkim, tarnowianie bardzo dobrze rozpoczęli drugą połowę. Grając w przewadze, wrocławianie przegrali ten fragment meczu 2:0. Przewaga gości mogła stopnieć, gdyby nie ich drugi bramkarz, Julien Philippe, który obronił m.in dwa rzuty kanre wykonywane przez Siedlika i Wajdę.
W pewnym momencie, trener Malinowski zarządził indywidualne krycie skrajnych rozgrywających, co znacznie utrudniło grę gospodarzom. Tarnowianie próbowali akcji jeden na jeden, niestety nie byli wstanie przebić się przez silną obronę Wojskowych. Na kwadrans przed końcem meczu goście wygrywali już 14:21. Ta przewaga utrzymywała się do 55. minuty. Z lini 7. metrów nie mylił się Bogumił Baran, natomiast z po drugiej stronie świetnie bronił Julien Philippe. Końcowy wynik ustalił Łukasz Kłos.
SPR Tarnów - Śląsk Wrocław 20:30 (8:16)
SPR: Barnaś Nowak, Ciochoń - Król 5, Siedlik 4, Wajda 3, Dutka 2, Kowalik 2, Niedojadło 2, Bujak 1, Michalik 1, Kozioł, Bieś, Janas, Sokół, Hudzik.
Śląsk: Schodowski, Philippe - Swat 6, Zadura5, Wróblewski 4, Koprowicki 3, Gałat 3, Baran 3, Kłos 2, Herudziński 2, Krzywda 1, Piłat 1, Celek, Grobelny.
każdy z nich ma duży potencjał, ale przez złą sytuacje w klubie, beznadziejnego trenera wiele zdziałać niemożna.
co Czytaj całość