Sobotnie spotkanie w Lesznie przykuło dużą uwagę miejscowej publiczności. Na trybunach Hali Trzynastka zasiedli nie tylko sympatycy szczypiorniaka, ale m.in. żużlowcy leszczyńskiej Fogo Unii Kenneth Bjerre, Fredrik Lindgren i Mikkel Michelsen. Po końcowym gwizdku nie mogli z pewnością narzekać na brak emocji.
Pojedynek od pierwszych minut toczone było w bardzo szybkim tempie. Gracze obu klubów więcej uwagi zdecydowanie przywiązywali do gry w ofensywie, przez co kibice bramki oglądali średnio co kilkadziesiąt sekund. W tym niewielkim boiskowym chaosie lepiej odnajdywali się gospodarze, którzy co rusz znajdowali się na jedno- lub dwubramkowym prowadzeniu.
W 10. minucie było to 4:3, dziesięć minut później 10:9, a tuż przed przerwą przewaga podopiecznych Ryszarda Kmiecika sięgnęła wspomnianych dwóch trafień (17:15). Po zmianie stron znajdujący się ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji goście próbowali nawiązać walkę, jednak leszczyński zespół spokojnie kontrolował wydarzenia, nie pozwalając rywalom na wyrównanie stanu rywalizacji.
Liderem Realu Astromal był Maciej Wierucki, który rozgrywał swój najlepszy mecz na pierwszoligowych parkietach. Rozgrywający leszczynian imponował skutecznością (16 bramek!) i w sytuacjach rzutowych był wręcz nieomylny. W 50. minucie Astromal wygrywał już 29:26 i oczywistym było, że dwa punkty pozostaną w Lesznie.
Real Astromal Leszno - Kar-Do Spójnia Gdynia 37:34 (17:15)
Real Astromal:
Musiał, Maziarz - M. Wierucki 16, Giernas 7, Misiaczyk 3, J. Wierucki 2, Meissner 2, Przekwas 2, Krystkowiak 1, Kajzer 1, Nowak 1.
Sędziowali: Jakub Jerlecki oraz Maciej Łabuń (woj. zachodniopomorskie).
Widzów: 300.