Choć na krajowym podwórku są niepokonani i mają w swojej gablotce już pierwsze trofeum w tym sezonie - Superpuchar Polski, dobra dyspozycja piłkarzy ręcznych Orlen Wisły Płock zupełnie nie przekłada się na Ligę Mistrzów.
Ostatnie wyniki sprawiły, że ekipa Xaviego Sabate spadła na ostatnie miejsce w grupie A. Oczywiście liczne przetasowania w stawce są jeszcze możliwe, ale trzeba zacząć gromadzić punkty. Drużyna mistrzów Polski ma ich na swoim koncie tylko dwa. Więcej, w ciągu siedmiu spotkań w elicie, wyszarpać się nie udało.
Płocczanie rundę rewanżową EHF Champions League rozpoczną od wyjazdowego starcia z liderem grupy - Veszprem HC. To domowe pokazało, że węgierski gigant jest w zasięgu Wisły. Zespół Xaviego Sabate nie był w stanie jednak w pełni wykorzystać słabości rywala i przegrał u siebie 24:27 (---> WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
- Veszprem to świetna drużyna, która jest jednym z kandydatów do występu w Final Four. To bez wątpienia jeden z najlepszych zespołów w Europie. Niedawno graliśmy przeciwko nim, bardzo wyrównany mecz, który rozstrzygnął się w ostatnich pięciu minutach spotkania - mówi szkoleniowiec Wisły.
I zaznacza: - Gra w Veszprem jest wyjątkowa, ponieważ atmosfera tam jest fantastyczna. Jedziemy na Węgry bez żadnych kompleksów z zamiarem sprawienia niespodzianki. Nie mamy nic do stracenia. Myślę, że ta przerwa reprezentacyjna dobrze nam zrobiła.
- Gramy z liderem grupy A, którym jest zespół z Veszprem, więc czeka nas trudny mecz na wyjeździe. Mamy świadomość, że bardzo potrzebujemy punktów, dlatego zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wrócić z nimi do Płocka - podkreśla z kolei skrzydłowy Przemysław Krajewski.
Orlen Wisła Płock do szóstego miejsca, które daje wyjście z grupy, traci obecnie dwa punkty. Na tej lokacie znajduje się teraz macedoński Eurofarm Pelister, czyli jedyny zespół, z którym drużyna mistrzów Polski wygrała.
Veszprem HC - Orlen Wisła Płock / 21.11 (czwartek), godz. 18:45