Zawodniczki i kibice Vistalu mieli nadzieję, że tym razem uda się przerwać złą passę meczów przeciwko Zagłębiu, w której to jeszcze ani razu w tym sezonie nie udało się gdyniankom wygrać z wicemistrzem. Początek meczu nie był obfity w bramki. Niecelne rzuty z obydwu stron, wymuszone twardą obroną zostały przełamane dopiero w 5. minucie, kiedy to pierwszą bramkę spotkania zdobyła Karolina Semeniuk-Olchawa. Następna skuteczna akcja miała miejsce dopiero po 4 minutach, gdy gola z kontry rzuciła Kinga Byzdra i było 2:0 dla przyjezdnych, a chwile później Byzdra raz jeszcze wpisała się na listę strzelczyń (0:3).
Warto też wspomnieć o ciekawej taktyce trenera Vistalu Jensa Steffensena, który od kilku spotkań podczas, gdy jego drużyna atakuje - wycofuje z pola gry bramkarkę i zastępuje ją dodatkową zawodniczką w polu, co daje przewagę jednego gracza w ataku. Nie przynosiło to jednak gospodyniom efektu na początku tego spotkania.
W 11. minucie bohaterką gdynianek została Małgorzata Gapska, która obroniła rzut karny a niemoc strzelecką Vistal Łączpolu przełamała dopiero w 14. minucie 19-letnia Aleksandra Zych, która dorzuciła jeszcze dwie bramki z rzędu i w 17. minucie na tablicy wyników widniał rezultat 3:3.
W 23. minucie spotkania na prowadzenie 5:4 wyprowadziła przyjezdne Klaudia Pielesz. W następnej akcji znów zabłysnęła Zych, która zdobywając dwie bramki pod rząd dała swojej drużynie prowadzenie 6:5. Z 0:3 zrobiło się 8:5 dla Vistalu. Okazję powiększenia różnicy miała Petrinja, ale już po regulaminowym czasie gry nie wykorzystała rzutu karnego i do przerwy Vistal Łączpol wygrywał 8:5, a bohaterką niewątpliwie była Aleksandra Zych, która miała na swoim koncie 6 celnych trafień.
Po przerwie kolejną świetną interwencją na bramce wykazała się "Ryba" - Małgorzata Gapska i dodatkowo Katarzyna Koniuszaniec z karnego podwyższyła prowadzenie Vistalu (9:5). Niestety dla gdynianek między 34. a 38. minutą bramki zdobywały tylko zawodniczki Zagłębia i w 38. min. znów był remis po 9. Bardzo niski wynik na tablicy świetlnej utrzymywał się przez większość tego spotkania. W 44. minucie Anna Pałgan dała prowadzenie Miedziowym (12:11), a dla gospodyń zaczął się dramat w momencie, gdy boisko musiały opuścić Patrycja Kulwińska i kilka sekund po niej Agnieszka Białek. Pomimo gry w podwójnym osłabieniu celnie rzuciła skrzydłowa gospodyń Koniuszaniec (12:13). Gdynianki przetrwały ten okres gry i Patrycja Kulwińska od razu po powrocie na parkiet wyrównała na 13:13.
Po tej akcji karą dwóch minut ukarano Zych i od tego momentu gdynianki straciły dwa gole. Następnie Vistal dobiła Semeniuk oraz Kaja Załęczna, która z końca boiska rzuciła do pustej bramki mistrzyń Polski. Vistal Łączpol w tym momencie stanął, a czasu na zegarze było coraz mniej. Trzy minuty przed końcem meczu pierwsze swoje trafienie zaliczyła Vanessa Jelić (14:19). Ostatecznie spotkanie zakończyło się porażką mistrzyń Polski 15:20 i w niedzielę czeka je ciężkie zadanie.
Vistal Łączpol Gdynia - KGHM Metraco Zagłębie Lubin 15:20 (8:5)
Vistal Łączpol Gdynia:
Gapska, Kowalczyk - Zych 7, Koniuszaniec 2, Kulwińska 2, Petrinja 2, Duran 1, Kalska 1, Andrzejewska, Białek, Krnić, Pawłowska, Ziemienowicz
Zagłębie Lubin: Maliczkiewicz, Tsvirko - Byzdra 4, Bader 3, Pielesz 3, Semeniuk-Olchawa 3, Jochymek 2, Pałgan 2, Załęczna 2, Jelić 1, Paluch, Piekarz
Widzów: 750