Ponad 1200 kibiców oklaskiwało szczypiornistów SPR Chrobry Głogów w starciu o utrzymanie się w szeregach PGNiG Superligi z Nielbą Wągrowiec. Gospodarze fanom dali powody do radości. Już po kwadransie prowadzili 6:2, do przerwy 17:6, a spotkanie zakończyli wynikiem 31:16.
- Trzeba cieszyć się z tego, co jest, że możemy dalej grać w elicie szczypiorniaka. Muszę przyznać, że sami byliśmy zdziwieni wynikiem w Wągrowcu, ale tam zagraliśmy słabe spotkanie. Dlatego też zostaliśmy skarceni. Udzieliła się nam pozytywna energia. Powiedziałem zawodnikom w szatni, że mógłbym im nic nie mówić, wyjść z szatni, a oni wiedzieliby sami, co mają zrobić. Każdy był pozytywnie naładowany. Każda dobra obrona, każda akcja w ataku nas dodatkowo motywowała. Nie było takiego zawodnika, który by nic nie wnosił na boisku - podsumował spotkanie Krzysztof Przybylski, szkoleniowiec Chrobrego.