Polki przed meczem ze Szwecja: Jesteśmy na dobrej drodze, by w końcu odnieść sukces

Przed kadrowiczkami arcyważne spotkanie. Polki, by awansować do turnieju finałowego mistrzostw świata, muszą podejść do rewanżowego pojedynku bardzo skoncentrowane.

Anna Dembińska
Anna Dembińska
Pierwsze spotkanie rozegrane w szwedzkim Oerebro biało-czerwone wygrały 26:23, mimo iż to Szwedki były faworytem tego meczu. Dlatego też Skandynawki do meczu w Elblągu przystąpią pod olbrzymią presją, bo jeśli nie wygrają różnicą przynajmniej czterech goli, to po raz pierwszy od lat nie wystąpią w finałach mistrzostw świata. Polki z kolei, dzięki wypracowanej zaliczce, mają nad rywalkami przewagę psychologiczną. Szwecja to jednak zespół doświadczony i podopieczne Kima Rasmussena nie mogą sobie pozwolić nawet na moment dekoncentracji. W polskim zespole panuje dobry nastrój i bojowe nastawienie, co było widać na piątkowym treningu.
Polki miały dwa trening w elbląskiej hali Polki miały dwa trening w elbląskiej hali
- Mogę powiedzieć że ten tydzień był bardzo pracowity - powiedziała Karolina Semeniuk-Olchawa. - Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby w końcu odnieść sukces. Na przestrzeni lat brakowało tego, byśmy wystąpiły w dużej imprezie. Teraz tak naprawdę jesteśmy w II lidze. W sobotę jest ważny dzień i mam nadzieję, że okaże się on dla nas radosny. Jesteśmy w bardziej komfortowej sytuacji, gdyż gramy u siebie. Szwedki jednak grały już niejednokrotnie na dużych imprezach, więc nie będzie im straszne granie przed obca publicznością. Ale z drugiej strony jest tam dużo młodych zawodniczek i może ich troszkę zjeść presja. Na pewno ważny będzie początek meczu i to on wskaże, kto jest faworytem tego spotkania - zakończyła rozgrywająca. - To na pewno będzie ciężki mecz - dodał Antoni Parecki. - To nie jest tak, że wygrana w Szwecji gwarantuje, że w sobotę będzie łatwe spotkanie. Mecz będzie równie ciężki, jak ten na wyjeździe i musimy być mocno skoncentrowani przez 60 minut. Skandynawki, jeśli przegrywają mecze, to raczej dwiema lub trzema bramkami. A jeśli się przegrywa z tym zespołem to też dwoma lub trzema golami. Najlepszy przykład to nasz ostatni pojedynek, gdy prowadziliśmy już sześcioma bramkami, ale Szwedki nas doszły. Dlatego uważam, że tym razem będzie mecz 'na styku'. Na pewno będzie to twardy pojedynek. Ważne będzie pierwsze 15 minut zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie - zakończył trener.

Mecz Polska – Szwecja rozpocznie się w hali CSB o godz. 17

Trening Polek w Elblągu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×