Biało-czerwoni zgrupowanie w Warszawie zainaugurowali w piątek, tuż po powrocie z turnieju Scandinavian Cup, w którym zespół Michaela Bieglera zajął trzecie miejsce. Do graczy występujących w środku tygodnia w spotkaniach sparingowych dołączyło dwunastu z czternastu zawodników powołanych na mecze z Holandią i Ukrainą.
Już teraz wiadomo, że w starciach o punkty udziału nie weźmie kontuzjowany Krzysztof Lijewski, który zmaga się z urazem ścięgna Achillesa. W spotkaniu z Holandią zabraknie ponadto Bartłomieja Jaszki. - Dołączy on do nas dopiero w Zielonej Górze - informuje drugi trener reprezentacji Polski, Jacek Będzikowski.
Jak na razie nie wiadomo, kto zastąpi tych zawodników w ścisłej kadrze na eliminacyjne mecze. Przed dużą szansą na występ w starciu z Holendrami stoi Piotr Masłowski. Pozycję Lijewskiego obsadzi z kolei najprawdopodobniej Rafał Przybylski, który o miejsce w składzie rywalizuje z klubowym kolegą, Michałem Szybą.
Sobotnie przedpołudnie biało-czerwoni spędzili w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji na warszawskich Włochach. Wszyscy gracze byli w znakomitych humorach, a selekcjoner Biegler większość zajęć poświęcił na doskonalenie gry w ataku, która za jego kadencji jest piętą achillesową polskiej drużyny.
Kadrowicze w stolicy trenować będą do poniedziałku. We wtorek Polaków czeka lot do Amsterdamu, a dzień później podróż do Almere, gdzie w środę wieczorem gracze Bieglera zmierzą się z reprezentacją Holandii.