Inauguracja pierwszoligowych rozgrywek wypadła radomianom na wyjeździe i to od razu w paszczy lwa, bo NMC Powen Zabrze to główny faworyt do awansu.
Pierwsza połowa zdawał się potwierdzać przypuszczenia, że gospodarze nie zwykli tracić punktów u siebie. Co prawda po kwadransie było 6:6, ale potem grając niezwykle twardo, wręcz brutalnie, zabrzanie odjechali.
- Powiedziałem chłopakom, żeby podjęli walkę na całego w drugiej połowie, a to co zrobili w obronie to… czapki z głów przed nimi - relacjonuje trener AZS-u Roman Trzmiel w rozmowie z RadomSport.pl.
Goście na dobre rozpoczęli pogoń przy stanie 20:23, a na dodatek bez Jarosława Sieczki, którego sędziowie usunęli z boiska, mimo, że nawet nie dotknął rywala .
Radomianie nie tylko doprowadzili do remisu, ale mieli też piłkę w ostatniej akcji. Na jej rozegranie pozostawało jednak zaledwie siedem sekund i do zwycięstwa zabrakło czasu.
NMC Powen Zabrze - AZS Politechnika Radomska 23:23 (14:10)
NMC Powen: Klicki, Winkler - Mogielnicki 2, Kąpa 1, Kryszeń 2, Kuchta, Szolc, Chrapusta 1, Wojtynek 4, Lenartowicz, Rybarczyk, Płonka 3, Kulak 1, Tatz 4.
Politechnika: Kuczyński, Drabik - Kalita 8, Sieczkowski 6, Świeca 3, P.Sieczka 3, Mroczek 2, Popławski 1, J.Sieczka, Guzik, Kanar.