Mikołaj Szymyślik wraca do pełnej dyspozycji

Mikołaj Szymyślik, czołowa strzelba Zagłębia Lubin powraca do regularnej gry po ciężkim urazie mięśnia przywodziciela uda. - Po zabiegu nie ma już śladu - mówi trener Miedziowych, Dariusz Bobrek.

30-letni rozgrywający w meczu 17. kolejki sezonu zasadniczego PGNiG Superligi z Tauron Stalą Mielec doznał poważnego urazu rozerwania mięśnia przywodziciela uda. Po blisko dwóch miesiącach pauzy Szymyślik powrócił do gry, by wspomóc swój zespół w meczach fazy play-out. Pod nóż trafił dopiero po zakończeniu rozgrywek.

- Mikołaj miał zabieg, ale praktycznie nie ma po nim już śladu. Trenuje z nami na sto procent - przyznaje szkoleniowiec Miedziowych, Dariusz Bobrek. Sam zawodnik również zaznaczał, że czuje się dobrze i nie odczuwa żadnych dolegliwości związanych z urazem z minionych rozgrywek.

Doświadczony rozgrywający w nadchodzącym sezonie PGNiG Superligi będzie jedną z kluczowych postaci w układance opiekuna Zagłębia. Pod nieobecność Mateusza Przybylskiego (poważny uraz barku), Szymyślik z pewnością otrzyma sporo szans gry. Na 30-letniego szczypiornistę liczy Bobrek. - Wiążę z nim spore nadzieje. Mikołaj wypełnia wszelkie zadania wytrzymałościowo-siłowe jakie przed nim stawiamy, więc liczę, że sporo nam pomoże - kończy trener Zagłębia.

Źródło artykułu: