Giennadij Kamielin: Ten mecz nie napawa optymizmem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Viret CMC Zawiercie mimo ambitnej postawy nie sprostał ekipie Górnika Zabrze. Kazaski szkoleniowiec zawiercian, Giennadij Kamielin po meczu nie był do końca zadowolony z warunków przy Wolności.

Górnik Zabrze po ostatnich niepowodzeniach zdołał w końcu wygrać mecz sparingowy. Śląska drużyna odprawiła z kwitkiem ekipę z Zawiercia, triumfując 44:30. Wynik i gra nie zadowalały trenera pierwszoligowca. - Grałem w tym meczu praktycznie bez zmienników. Miałem do dyspozycji czterech zawodników drugiej linii, a reszta była kontuzjowana. Liczyłem, że do Zabrza przyjadę pełnym składem i będziemy mogli sprawdzić nasze możliwości przed zbliżającą się ligą

- przyznaje Giennadij Kamielin, trener zawierckiej drużyny.

Dlaczego kadra Viretu podczas meczu w Zabrzu była tak wąska? - Moim  zawodnikom dał w kość turniej w Malborku, który graliśmy w piątek i sobotę. Większość z nich nie była w stanie dojść do siebie. Termin tego spotkania nie był najlepiej dogadany, ale nie dało się już nic zmienić - wyjaśnia Kazach.

Trener drużyny z Zawiercia jest zadowolony z ambicji swojego zespołu. - Chłopaki weszli w ten mecz bez kompleksów. Pograli, porzucali, ale zrobiliśmy też trochę błędów. Wiemy nad czym musimy jeszcze pracować. Jestem pewny, że jakby moje pole manewru było troszeczkę większe, to i wynik byłby lepszy - przekonuje doświadczony szkoleniowiec.

- Ten mecz dostarczył nam wielu materiałów do analizy. Żeby rywale rzucali ponad czterdzieści bramek, to jest katastrofa i inaczej tego nie umiem nazwać. Wszystko wynika ze zmęczenia materiału, bo ostatnio pracowaliśmy dość ciężko i solidnie. W ataku nie było wiele lepiej, bo graliśmy na stojąco i nie było ruchu. To co mój zespół zagrał w Zabrzu i w Malborku, to niebo a ziemia - kręci głową z niedowierzaniem Kamielin.

Trener Gennadij Kamielin nie jest zadowolony z postawy drużyny w meczu z Górnikiem
Trener Gennadij Kamielin nie jest zadowolony z postawy drużyny w meczu z Górnikiem

Viret w nadchodzącym sezonie grupy B I ligi mężczyzn zamierza powalczyć o strefę 1-5. - Miejsce w "piątce" to nasz cel i obowiązek. Będziemy z nadzieją na jego osiągnięcie przystępować do nowego sezonu. Oczywiście jeśli uda się powalczyć o podium, to też nie będziemy uciekać. Daj Bóg, żeby tak się stało - dodaje 65-latek.

Kazachski szkoleniowiec zadowolony jest z kadry, jaką ma do dyspozycji w Zawierciu. - W kadrze mojego zespołu jest piętnastu równorzędnych zawodników. Myślę, że już nikt do nas nie dojdzie, ale też nikt nie ubędzie. Chłopcy do nowego sezonu są przygotowani bardzo dobrze, forma już dochodzi. Musimy popracować jeszcze nad elementami gry obronnej i w ataku, ale na to mamy jeszcze troszeczkę czasu - argumentuje trener Viretu.

- W sobotę i niedzielę jedziemy do Końskich, potem Końskie przyjeżdżają do nas i na tym sparingi w naszym wykonaniu się zakończą. Rozpoczniemy wtedy też przygotowania pod konkretnego przeciwnika w lidze - wyjaśnia opiekun zawierckiego pierwszoligowca.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
t0m3k
28.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia Giena! :)  
avatar
Mario_7
28.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cele mają być realne, ale ambitne. Dlatego sądzę że celem powinno być miejsce w trójce. Viretowi sprzyja terminarz gier i na początek mamy teoretycznie łatwiejszych przeciwników co daje więcej Czytaj całość