Ligowy beniaminek to oponent groźny, przed tygodniem we własnej hali potrafił on bowiem pokonać MMTS Kwidzyn. - Ich spotkania z trzeciej kolejki nie widziałem, oglądałem za to mecze wcześniejsze. KPR to drużyna, która gra trudną, długo męczoną piłkę. Starają się dojść do pewnej pozycji, choć niejednokrotnie oddają też rzuty po dwóch czy trzech podaniach, ich atak jest więc zróżnicowany - ocenia Krzysztof Przybylski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Latem w Legionowie doszło do dużej liczby zmian, a klubowi włodarze postawili przede wszystkim na zawodników z doświadczeniem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kto, zdaniem Przybylskiego, powinien w ekipie z Mazowsza grać pierwsze skrzypce? - Z drugiej linii potrafi rzucać Titow, z dobrej strony pokazał się już Ciok, w składzie są też Albin czy Gawęcki, rozegranie KPR ma więc mocne - nie kryje doświadczony szkoleniowiec.
Jego zespół do konfrontacji z beniaminkiem przystąpi podbudowany wyjazdowym zwycięstwem nad SPR Stalą Mielec. - Potrzebowaliśmy takiego meczu. Zwyciężyliśmy, i to dość wysoko. Sześć bramek przewagi z takim rywalem, jak mielczanie, którzy są wymieniani w gronie kandydatów do medalu, to sporo - cieszy się Przybylski.
Warto podkreślić, że do starcia z KPR-em jego zespół przystępuje w najmocniejszym składzie. - Mam do dyspozycji wszystkich zawodników. Liczę, że rozegramy dobre zawody i zainkasujemy dwa punkty - zapowiada nasz rozmówca.
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.