Cieszy nie tylko zwycięstwo z zespołem mającym medalowe aspiracje, ale również styl w jakim zostało odniesione. Miedź przegrywała tylko raz - w 4. min. goście wyszli na prowadzenie 2:1. W 11 min. było już jednak 8:4 dla Miedzi. Legniczan dopadł kryzys i trzy minuty później było już tylko 8:7. Na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 15:13 dla Miedzi.
W drugiej połowie podopieczni trenera Mirosława Saneckiego znów rozpoczęli budować przewagę. Świetna gra między 30 a 40 minutą pozwoliła na odskoczenie na cztery bramki (19:15 w 40 min.). Ten fragment meczu okazał się kluczowy. Miedź kontrolowała przebieg gry już do ostatniej syreny. W 52 min. legniczanie wygrywali już 23:17. W końcówce goście zmniejszyli rozmiary porażki do 27:23.
Świetny mecz rozegrał Przemysław Rosiak, który zdobył najwięcej - 6 bramek, a także największy chyba walczak w zespole Tomasz Góreczny (5 goli na 6 rzutów), który katował rywali skutecznymi kontrami. No i przede wszystkim na wielkie brawa zasługuje Paweł Kiepulski. W drugiej połowie zastąpił w bramce Lecha Kryńskiego i walnie przyczynił się do zwycięstwa. Przez 30 minut zaliczył aż 11 udanych interwencji! Wielkie uznanie dla Andrzeja Brygiera, który wystąpił mimo, że przez cały tydzień zmagał się z urazem kości śródstopia. Skrzydłowy zagrał na "blokadzie" i zdobył dwie bramki! Na pochwały zasłużyła jednak cała drużyna Miedzi, która zdobyła arcyważne punkty w kontekście walki o utrzymanie się w krajowej elicie.
Reflex Miedź Legnica - MMTS Kwidzyn 27:23 (15:13)
Reflex Miedź: Kryński, Kiepulski - Ścigaj 4, Będzikowski 3, R.Fabiszewski, Grębosz, Skrabania 3, Szabat 4, Góreczny 5, Brygier 2, Rosiak 6, Petela.
Kary: 10 min.
MMTS: Suchowicz, Gawlik - Orzechowski 2, Hanis, Kawczyński 2, Peret, Marun 4, Markuszewski, Witaszak 2, Rombel 5, Cieślak, Seroka, Czernatowicz 2, Waszkiewicz 6.
Kary: 4 min.
Widzów: 700.