Po spotkaniach z najmocniejszymi zespołami ligi zespół Górnika Zabrze czekają teraz pojedynki z nieco słabszymi rywalami. W sobotę przeżywająca kryzys Stal Mielec nie była wymagającym rywalem dla dobrze dysponowanych zabrzan.
- Udało się poprawić to, co najbardziej szwankowało w poprzednim meczu z zespołem ze Szczecina. Zagraliśmy agresywnie i na dużo wyższej koncentracji. Zawodnicy nie mieli problemów z gorącą głową, akcje rozgrywaliśmy na dużo lepszym tempie. W drugiej połowie prowadziliśmy już 11 bramkami i mogłem pozwolić sobie na zmiany. Dobrze się stało, że wszyscy obecni zawodnicy mieli okazję znaleźć się na parkiecie - powiedział Patrik Liljestrand na łamach oficjalnej strony Górnika Zabrze.
W zespole Górnika nie brakuje klasowych graczy, ciężar zdobywania bramek nie spoczywa zatem na barkach jednego szczypiornisty. - Po statystykach widać, że zdobywanie bramek rozkładało się równo na całym zespole. Dużo rzucaliśmy i dużo trafialiśmy, co jest kolejnym pozytywem. Złapaliśmy w sumie 10 minut kar, ale to nie wybiło nas z rytmu - dodał szkoleniowiec Górnika.
źródło: handballzabrze.pl