W ostatnim meczu podopiecznym Domana Leitgebera udało się pokonać Vetrex Sokół Kościerzyna. Wygrana nie przyszła jednak poznaniakom łatwo. - Po takim meczu można tylko potwierdzić teorię, że sport jest bardzo przewrotny. Przez 55 minut meczu graliśmy źle, ospale zarówno w ataku jak i w defensywie. I nagle jakiś szalony zryw i wiara w sukces pozwoliła nam w przeciągu pięciu minut odrobić straty i rzucić zwycięską bramkę. Mieliśmy dużo szczęścia, ale mnie jako trenera zastanawia dlaczego tak długo trwała nasza niemoc - mówi trener.
Kadra na mecz z Sokołem była okrojona o kilku kontuzjowanych graczy. - Na pewno duży wpływ na taki przebieg meczu mają liczne kontuzje. Na domiar złego do długiej listy nieobecnych będziemy musieli dopisać Daniela Bartłomiejczyka i Tomka Sobotę. Ciężko grać na równym poziomie nie mając do dyspozycji aż pięciu zawodników stanowiących wcześniej o sile zespołu. Z perspektywy kibica mecz mógł się podobać. Były nerwy, duże emocje i upragnione zwycięstwo. Dla mnie ważne jest również to, że zespół mimo kiepskiej sytuacji się nie poddał i pokazał charakter. Takie mecze dodają pewności siebie. Po czterech meczach mamy na swoim koncie sześc punktów - podsumowuje.
Teraz przed beniaminkiem bardzo trudne wyzwanie, czyli mecz w Gdańsku z Wybrzeżem. - Przed nami spotkania z dużo bardziej wymagającymi rywalami. W sobotę jedziemy do Gdańska na mecz z Wybrzeżem. Nie ma się co oszukiwać, że faworytem nie będziemy. Chcemy zagrać dobre zawody i zdobyć kolejne ligowe doświadczenia. Na pewno nie poddamy się bez walki choć ostatnie wyniki Wybrzeża robią wrażenie. Spróbujemy napsuć trochę krwi kandydatowi do awansu, a co z tego wyjdzie zobaczymy po meczu - kończy.