W Szczecinie spotkały się czwarta drużyna z trzecią. Faworytem i to zdecydowanym były przyjezdne. Smaczku zawodom dodawał fakt, że SPR Pogoń Baltica u siebie do tej pory nie przegrała. Bardzo dobrze wiedziała o tym Alina Wojtas, która za wygraną nie omieszkała podziękować swojej trenerce. - Przyjeżdżając tutaj zdawałyśmy sobie sprawę, że to będzie mecz walki i rzeczywiście tak było. Jak tylko udało nam się odskoczyć, to szczecinianki skutecznie tę przewagę odrabiały. Wiedziałyśmy, że kluczem do sukcesu będzie obrona. Sądzę, że to udało nam się zrealizować. Ta wygrana świadczy o tym, że nasza trenerka dobrze przygotowała nas do tego spotkania. Wielkie dzięki dla niej i oby tak dalej.
Wynik meczu (26:34) może wskazywać, że MKS Selgros Lublin posiadał bardzo dużą przewagę. Spory umiar w ocenie samego przebiegu meczu zachowała nasza rozmówczyni. - Mecz meczowi nie jest równy. Tak jak powiedziałam wcześniej, wiedziałyśmy, że szczecinianki są pretendentem do walki o mistrzostwo Polski i że ten mecz będzie bardzo ciężki. Wygrała drużyna, która popełniła mniej błędów i miała lepszą skuteczność. Widziałyśmy jak Pogoń grała z Zagłębiem. To był naprawdę niesamowity mecz. Do tego pojedynku podeszłyśmy więc skupione i skoncentrowane, i wygrałyśmy.
Sama zawodniczka bardzo mocno dała się we znaki gospodyniom zawodów. Zdobywczyni 9 bramek doskonale potrafiła wykorzystać swoje warunki fizyczne. Na liderkę drużyny nie chciała się jednak kreować. - Na parkiecie jest siedem liderek, na ławce kolejne siedem. Tworzymy fajną grupę, która potrafi się doskonale uzupełniać. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie to wyglądało coraz lepiej.
Zwróciła przy tym uwagę na jeszcze jeden istotny fakt. - Na pewno dużo nam daje gra w Lidze Mistrzyń. To, że tam przegrywamy jest dla nas lekcją, ponieważ uczymy się piłki ręcznej na wyższym poziomie. Wierzymy, że potyczki tam nie będą nas osłabiać i wykorzystamy to, co zdobywamy, czyli doświadczenie w ligowych spotkaniach.