Sobotnie spotkanie w Zawierciu będzie idealnym zakończeniem pierwszoligowej rywalizacji w gr. B w 2013 roku. Obie drużyny w dotychczasowych meczach obecnych rozgrywek nie miały sobie równych, zgodnie krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa w każdym (Śląsk) lub w prawie każdym meczu (Viret CMC, porażka w Legnicy). Bezpośrednie starcie zadecyduje więc, która z drużyn święta i ostatnie dni tego roku zakończy na fotelu lidera.
Co ciekawe, Aleksander Malinowski, szkoleniowiec ekipy z Wrocławia jest zdania, że jego drużynę w sobotę nie czeka wcale najtrudniejszy dotychczas mecz sezonu. - Najbardziej wymagające dla nas było cztery czy pięć pierwszych spotkań w sezonie. Drużyna była wtedy nowa, zawodnicy jeszcze tak dobrze się nie znali, musieli się zgrać, a dodatkowo rywale łatwi nie byli. Patrząc na naszą obecną grę, a ówczesne początki, widać sporą różnicę w naszej dyspozycji - ocenia Malinowski.
Pochodzący z Białorusi trener nie zamierza jednak lekceważyć wiceliderującego tabli Viretu i do sobotniego występu na parkiecie rywala wrocławianie przygotują się jak do każdej wcześniejszego meczu. - Rozbieramy przeciwnika i jego grę. Szykujemy się na różne założenia rywali i myślę, że Viret nie będzie mógł nas niczym zaskoczyć. Znamy podstawowych zawodników, znamy zalety i atuty tej drużyny, tak że wydaje mi, że przygotowane na ten mecz założenia taktyczne będą wystarczyć do odniesienia wygranej - dodaje.
Wrocławianie w Zawierciu wystąpić mogą w okrojonym składzie, o czym w czwartek informował kierownik drużyny, Daniel Grobelny. Niepewni gry przeciwko Viretowi są Marcin Schodowski, Kamil Herudziński, Maciej Ścigaj oraz Rafał Krupa.