Podstawowy bramkarz wrocławskiego zespołu leczy kontuzję kostki. Dopiero co (we wtorek) zdjęto mu gips z nogi. Uraz dość poważny - zerwanie torebki stawowej w kostce oraz naderwanie innych, bocznych więzadeł. Do nieszczęścia doszło na treningu przed meczem z Olimpią Piekary Śląskie.
-
Po ściągnięciu gipsu stopa nie wyglądała najlepiej. Towarzyszy mi jeszcze silny ból i nie mogę trenować z drużyną. Prawdopodobnie spróbuje wrócić na parkiet podczas piątkowego treningu wieczorem i wtedy dopiero zadecydujemy, czy będę mógł wystąpić nazajutrz w Zawierciu - stwierdza z nadzieją Marcin Schodowski.
Stawka najbliższego meczu sprawia, że lekarze oraz klub ze wszystkich sił starają się doprowadzić bramkarza do pełnej dyspozycji. Schodowski bowiem to zdecydowanie kluczowa postać ekipy Aleksandra Malinowskiego. Nie raz udowadniał, że potrafi przesądzać o losach meczu, a co najważniejsze, prezentuje wciąż równą, wysoką formę.
-Teraz trzymam kostkę w ortezie czyli usztywnieniu. Biorę też leki i chodzę na specjalne zabiegi. Chcę być do dyspozycji trenera w ten ważny dla nas weekend. Z drugiej strony wiem, że nie mogę zbyt pochopnie decydować o swoim występie. Uleganie emocjom przynosi w takich sprawach fatalne skutki. Nie chciałbym grać z niedoleczonym urazem i potem ponosić tego konsekwencje przez resztę sezonu, a może i dłużej - tłumaczy bramkarz WKS-u.
Lider tabeli 1 ligi grupy B ma także inne problemy kadrowe. - Po grypie żołądkowej są Kamil Herudziński oraz Maciej Ścigaj . Gdzieś przez drużynę przewijają się drobne wirusy chorobowe, ale nie odbiera nam to motywacji i nie podcina skrzydeł. Nie zakładamy przecież wersji, że możemy przegrać. Wierzymy w możliwości całej kadry zawodników - komentuje krótko Daniel Grobelny, kierownik zespołu.
Mecz na szczycie pierwszej ligi piłkarzy ręcznych pomiędzy Viretem Zawiercie a WKS-em Śląsk Wrocław już w sobotę, 14 grudnia, początek o godzinie 18. Zapraszamy do śledzenia relacji live na portalu Sportowefakty.pl.
na Instagramie 
na Facebooku 
