6 
Jeszcze na początku listopada sytuacja Zagłębia była bardzo zła. Lubinianie przegrali na własnym parkiecie z PGE Stalą Mielec, tracąc aż czterdzieści bramek, a za fatalne wyniki głową zapłacił trener Dariusz Bobrek. Zespół legitymujący się trzypunktową zdobyczą po ośmiu meczach przejął Jerzy Szafraniec, pomagając drużynie w odbiciu się od dna.
Miedziowi w debiucie pod wodzą nowego szkoleniowca pokonali KPR Legionowo, kilka dni później dokładając do swojego dorobku domowe zwycięstwo nad MMTS-em Kwidzyn. Ostatni występ - przeciwko SPR Chrobremu Głogów - był już znacznie gorszy. Jeżeli jednak w najbliższej kolejce lubinianom uda się pokonać Gwardię, rok zakończą w nastrojach pozytywnych, z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku.
- Przed nami wyjazd, ważny z wielu względów - nie kryje Szafraniec. - Inaugurujący sezon mecz u siebie z Gwardią wygraliśmy, ale zaliczkę w kontekście całych rozgrywek mamy niewielką. Ewentualne zwycięstwo w Opolu postawi nas na przyszłość w stosunku do beniaminka w naprawdę dobrej pozycji - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.
Jesienią w Lubinie gospodarze zwyciężyli różnicą jednego trafienia, a bohaterem meczu był bramkarz, Bartosz Dudek. Teraz obie drużyny są zupełnie innym miejscu. Gwardziści na parkietach PGNiG Superligi już okrzepli, choć by pokazać pełnię swoich możliwości, potrzebują jeszcze trochę czasu. Zagłębie po zmianie trenera złapało drugi oddech i idzie w górę ligowej tabeli.
Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby Miedziowym uciec ze strefy zagrożonej udziałem w play-out i przezimować półtoramiesięczną przerwę w rozgrywkach ponad kreską. Różnice punktowe w dolnej części ligowej tabeli są niewielkie, przewagę psychologiczną lubinianie zyskali by jednak znaczną. Tydzień po meczu z opolanami Zagłębie zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Tam o punkty będzie już bardzo trudno.
Rozwiń odpowiedzi (3) 
