Zarówno Vetrex Sokół Kościerzyna, jak i Kar-Do Spójnia Gdynia walczą w tym sezonie o utrzymanie. - Mecz był bardzo zacięty. My jako gospodarze rozpoczęliśmy spotkanie nerwowo, a zespół z Gdyni wyszedł na 2-3 bramkowe prowadzenie. Później odrobiliśmy straty, do samego końca mieliśmy piłkę, jednak na 20 sekund przed ostatnim gwizdkiem nie udało się zdobyć bramki. Był to typowy mecz derbowy. Obie drużyny grały w okrojonych składach, mając 2-3 zawodników do zmiany. Dlatego tak to wyglądało - powiedział Andrzej Gryczka.
Po zwolnieniu Bartłomieja Peplińskiego, Gryczka objął funkcję trenera Vetreksu Sokół. Nadal pomaga kolegom na boisku. - Staram się łączyć te funkcje. Pomaga mi trener Czoska. Z chłopakami znam się dosyć długo i wiem czego się po nich spodziewać. Zespół akceptuje moje poczynania i z boiska i z ławki - zauważył szkoleniowiec, dla którego ostatni mecz był bardzo ważny. - Było to spotkanie za sześć punktów, a skończyło się remisem. Następne spotkanie mamy bardzo trudne, bo przyjeżdża do nas Wybrzeże. Robimy wszystko, by powalczyć, jednak mamy czterech ludzi kontuzjowanych i przy takiej ławce trudno zaprezentować taki poziom, jaki byśmy chcieli. Mimo problemów, udało nam się go zaprezentować choćby w Malborku - przypomniał Gryczka.
Obecnie bardzo trudno jest znaleźć jakieś wzmocnienie szczególnie, że Vetrex Sokół nie należy do finansowych krezusów. - Budżety są już pozamykane. Dobrze, że znów pomaga nam Kuba Reichel. Nie sądzę jednak, by udało się pozyskać kolejne wzmocnienia - zakończył grający trener klubu z Kościerzyny.
Andrzej Gryczka: Staram się łączyć funkcje
W sobotę zespoły z Kościerzyny i z Gdyni zagrały mecz o cztery punkty. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem. Był to kolejny pojedynek, w którym Sokoła prowadził Andrzej Gryczka.